Jak poinformował młodszy brygadier Piotr Pichura z tarnogórskiej straży pożarnej, akcję prowadzono w części złomowiska przy ul. Towarowej. Pożar objął powierzchnię ok. 250 m kw. Problemem była przede wszystkim wysokość składowanych odpadów, uniemożliwiająca dotarcie bezpośrednio do źródła ognia. Strażacy przede wszystkim zalewali płonące miejsca wodą z góry. - W nocy zastosowano też metodę polegającą na sypaniu, przy użyciu sprzętu należącego do przedsiębiorcy, ziemi na wierzch składowiska i zalewaniu jej wodą, by taka mieszanina lepiej spenetrowała składowisko - relacjonował strażak. Zgłoszenie o pożarze napłynęło do straży pożarnej w czwartek ok. godz. 19.20. W akcji wzięło udział łącznie ok. 30 sekcji gaśniczych należących do dwóch jednostek PSP w Tarnowskich Górach i Radzionkowie oraz okolicznych ochotniczych straży pożarnych. W szczytowym momencie pożar gasiło jednocześnie 17 sekcji. Strażacy do polewania składowiska z wysokości wykorzystywali m.in. drabinę i podnośnik. W akcji pomagał właściciel złomowiska, którego specjalistyczne pojazdy z chwytakami rozbierały składowisko z boku. Według strażaków, prawdopodobnie paliły się głównie części złomowanych samochodów wykonane z tworzyw sztucznych. W czasochłonnej akcji nie pojawiło się zagrożenie dla ludzi i budynków. Po zakończeniu akcji właściciel firmy oszacował straty na 50 tys. zł. Na potrzeby akcji trzeba było też rozebrać część dźwiękochłonnego ogrodzenia składowiska.