Podczas spotkania młodzi ludzie mogli dowiedzieć się jakie były okoliczności wprowadzenia stanu wojennego i jak przebiegały protesty w zakładach ówczesnego woj. katowickiego. Konferencja była jednym z punktów rozpoczynających się na Śląsku obchodów 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Andrzej Sznajder, kierownik Referatu Edukacji Historycznej w katowickim oddziale IPN powiedział, że celem konferencji było przybliżenie uczniom prawnych aspektów wprowadzenia stanu wojennego - czym był dekret o stanie wojennym, Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego i internowania. - W szczególności chcemy przedstawić, na czym polegał opór społeczeństwa przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, z czego wynikał, na czym polegał. Chcemy opowiedzieć o różnych formach i skali oporu - powiedział Sznajder tuż przed rozpoczęciem Lekcji. Podkreślił, że dla uczniów szczególną wartością jest możliwość spotkania z naocznymi świadkami i bohaterami tamtych wydarzeń. Do gmachu Sejmu Śląskiego przyszli m.in. lider strajku w Hucie Katowice Andrzej Rozpłochowski i Krzysztof Pluszczyk ze Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek. - To spotkanie z uczestnikami, ze świadkami ma szczególny walor. Nie ma specjalnie do tego okazji gdzie indziej i w innych sytuacjach. Nie ma też specjalnie do tego okazji w normalnej edukacji historycznej w szkole - powiedział Sznajder. Zauważył, że także przekaz rodzinny pozostawia wiele do życzenia i ogranicza się często do opowiedzenia dzieciom, że w dniu wprowadzenia stanu wojennego nie było Teleranka i że wszystko w tamtym czasie było na kartki. - To wielkie zaniechanie minionego czasu - już ponad 20 lat historii III RP - że rosną nam młode pokolenia, które nie znają najnowszej historii Polski, zwłaszcza tak tragicznej karty jaką było wprowadzenie stanu wojennego w Polsce - ocenił Andrzej Rozpłochowski. Jego zdaniem, trzeba przekonać młodych ludzi, że ich przyszłość zależy od znajomości przeszłości. Przekonywał, że wiele zależy do formy przekazu. Pytany o badania opinii publicznej, z których wynika, że połowa Polaków popiera wprowadzenie stan u wojennego, Rozpłochowski ocenił, że jest to efekt niewiedzy. - Gdyby tzw. przeciętny Polak mógł poznać prawdziwe dokumenty na temat stanu wojennego - czy rzeczywiście gen. Jaruzelski wybrał mniejsze zło broniąc rzekomo kraju przed inwazja sowiecką - wiedziałby, że to nieprawda, mistyfikacja - powiedział Rozpłochowski.