Każda szkoła i przedszkole w Skoczowie i sąsiednich wioskach mają do wykorzystania godziny zajęć na basenie, które są finansowane przez gminę. Problem w tym, że nie wszystkie placówki z tego przywileju korzystają. - Apelowałam do dyrektorów o zweryfikowanie nieobecności uczniów - mówi Janina Żagan, burmistrz Skoczowa. Problem dotyczy głównie placówek w centrum Skoczowa, bo dzieci z okolicznych sołectw chętnie przychodzą na zajęcia. - W Pogórzu nie ma problemów z frekwencją - zapewnia radny Antoni Kocman. Okazuje się, że do nieobecności dzieci na zajęciach przyczyniają się w dużej mierze rodzice. - Uczniowie przynoszą zwolnienia od rodziców. Walczymy z tym już od dawna. Zdarza się, że na lekcje przychodzi tylko kilka osób. Najgorzej jest w najstarszych klasach - mówi Daniel Targosz, nauczyciel wychowania fizycznego z Gimnazjum nr 2 w Skoczowie. Na ostatniej sesji padła więc propozycja, aby radni uczestniczyli w szkolnych wywiadówkach i uświadamiali rodziców jak wielką szkodą jest wypisywanie zwolnień z zajęć. - Mamy taki piękny basen, więc dzieci powinny z niego korzystać - uważają urzędnicy.