Nad usunięciem spowodowanych atakiem zimy awarii pracuje kilkuset pracowników ekip energetycznych. Jednak w środę nie uda się wszędzie przywrócić zasilania. - Dokładamy starań, aby w czwartek przeważająca większość odciętych od energii odbiorców miała już prąd. Trzeba jednak pamiętać, że wciąż zgłaszane są nowe awarie. Są też przypadki, gdzie przywrócenie napięcia wymaga budowy linii niemalże od podstaw. Tam prace potrwają dłużej, niemniej powinny zakończyć się do niedzieli - powiedział rzecznik częstochowskiego oddziału dostarczającej energię spółki Enion Jacek Piersiak. Na terenie częstochowskiego Enionu sytuacja jest najtrudniejsza. Jeszcze kilka dni temu prądu nie miało tam ponad 80 tys. odbiorców, we wtorek rano ok. 38 tys., w środę ok. 25 tys. Najwięcej (ok. 11,5 tys. odbiorców) w powiecie częstochowskim, po ok. 5,5 tys. w powiatach myszkowskim i kłobuckim, niespełna 2,5 tys. w powiecie lublinieckim. Jak powiedział Piersiak, awaria na taką skalę dotknęła częstochowską energetykę po raz pierwszy. We wtorek nad przywróceniem zasilania pracowało w terenie ponad 400 osób, także np. ekipy z Tarnowa, Krakowa i Bielska-Białej. Sprzęt i podnośniki wypożyczono m.in. z Wrocławia i Legnicy. W pierwszym etapie energetycy skupili się na odladzaniu linii energetycznych i oczyszczaniu ich z powalonych przez śnieg i lód drzew. We wtorek wieczorem udało się m.in. uruchomić ważną linię wysokiego napięcia do Kalet. Przywrócono też zasilanie dla ujęć wody, zaopatrujących Zawiercie i Włodowice oraz Kochanowice. W środę prace są kontynuowane, rozpoczyna się także odtwarzanie linii do małych miejscowości, gdzie zostały powalone słupy energetyczne. Priorytetem jest również przywracanie zasilania tam, gdzie brak prądu oznacza także brak wody. Dotyczy to m.in. Myszkowa, gmin Żarki oraz Niegowa. Problemy są również na terenie będzińskiego oddziału Enionu, gdzie - jak powiedział jego rzecznik Piotr Żydek - prądu wciąż nie ma ok. 3 tys. odbiorców. We wtorek ich liczba wahała się od 2,5 do 5 tys. Wciąż nieczynnych jest 69 stacji energetycznych i dwa ciągi linii średniego napięcia. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Zawiercia. Również tu energetycy nie dają gwarancji, że zasilanie uda się przywrócić już w środę. Z powodu braku prądu, a często także wody i ogrzewania, w woj. śląskim zawieszono zajęcia w 86 szkołach, przedszkolach i placówkach pedagogicznych. Tak jest - według informacji katowickiego kuratorium - m.in. w Poraju, Blachowni, Żarkach, Żarnowcu i Ogrodzieńcu. Najwięcej (46) takich placówek jest w powiecie częstochowskim, 28 w kłobuckim, 11 myszkowskim i jedna w lublinieckim. W woj. śląskim nie ma w środę większych problemów na drogach. Jak informują drogowcy, nawierzchnie wszystkich głównych tras są czarne i mokre, rozjeżdżony śnieg lub błoto zdarza się natomiast na drogach lokalnych. Opady śniegu ustały. W ciągu ostatniej doby nie było poważniejszych wypadków; rannych zostało dziewięć osób. Pośniegowe błoto utrzymuje się na drogach powiatu zawierciańskiego (DK 46, 78, 86) oraz powiatu pszczyńskiego (DK 52, 69, 81). Utrudnienia są również na drodze wojewódzkiej 793 w powiecie częstochowskim. Poprawia się sytuacja na kolei. Według zapewnień przedstawicieli grupy PKP, opóźnienia mogą sięgać kilkudziesięciu minut. Kolejowe służby udrożniły ponad 140 kilometrów dróg kolejowych między Opolem, Częstochową, i Kielcami. Pozostało ok. 100 kilometrów linii do udrożnienia. Lokomotywy elektryczne kursują już po obu torach na linii od Krakowa do Warszawy, zarówno przez Kielce i Radom, jak i przez trasę CMK. W nocy udało się także przywrócić normalny ruch na linii Katowice - Warszawa oraz Częstochowa - Katowice - Kraków. Na niektórych trasach pociągi przeciągane są lokomotywami spalinowymi z powodu awarii sieci trakcyjnej - pociągi przejeżdżające tam mają opóźnienia od 30 minut do 4 godzin. Dotyczy to tras Lubliniec - Częstochowa - Koniecpol (linia Kędzierzyn Koźle - Częstochowa - Kielce), Herby Nowe - Wieluń - Kępno (linia Tarnowskie Góry - Poznań), Częstochowa - Siemkowice (linia Częstochowa - Zduńska Wola) oraz Katowice - Kielce. Międzynarodowe lotnisko w Pyrzowicach pracuje bez zakłóceń. Straż Pożarna w woj. śląskim minionej doby interweniowała 269 razy m.in. przy usuwaniu powalonych drzew, nadłamanych konarów, nawisów śnieżnych i sopli oraz uzupełnianiu zasilania w energię elektryczną przy pomocy agregatów prądotwórczych. Strażacy pomagali też energetykom w dotarciu do uszkodzonych trakcji.