Najniższy wyrok otrzymał ostatni z sześciu oskarżonych, który spędzi w więzieniu sześć lat. Podczas nocy sylwestrowej trzy lata temu bawiąca się w Tychach młodzież wybiła szybę w restauracji "Retro". Uzbrojeni w kije i deski pracownicy oraz właściciel lokalu pobili kilka przypadkowych osób - wśród nich czternastolatka, który po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd uznał, że sprawcy, bijąc kijami 14-letniego Arka, wiedzieli i byli świadomi, że mogą pozbawić go życia. Bili go nawet wówczas, gdy przestał się ruszać. Sędzia przez kilka minut wyliczał obrażenia, jakie odniósł chłopiec. To m.in. złamanie kości sklepienia i podstawy czaszki, stłuczenie mózgu - to spowodowało śmierć 14-latka. Matka Arka słysząc sentencję wyroku mówiła, że może te wyroki są sprawiedliwe, ale nikt już nie przywróci jej syna. Obrona już zapowiedziała apelację od wyroku. Posłuchaj relacji reportera radia RMF z Katowic, Przemysława Marca: