Przy każdym zdjęciu znajduje się data urodzenia funkcjonariusza, przebieg jego służby oraz krótka charakterystyka. - Myślę, że dobrze się stało, że wystawa powstała, ale to jest tylko sama wierchuszka, ci, którzy byli na stanowiskach. Nie ma tych, którzy działali, robili rewizje w domach - powiedział były działacz podziemnej "Solidarności" Henryk Juszczyk. Szef podbeskidzkiej "Solidarności" Marcin Tyrna podkreślił, że ludzie wciąż żądają ujawnienia twarzy sierżantów, poruczników, którzy bezpośrednio przesłuchiwali. - W imię sprawiedliwości trzeba tę sprawę doprowadzić do końca - mówił. Historyk IPN Adam Sznajder wyjaśnił, że Instytut nie planuje drugiej części wystawy. Przewidziana jest natomiast publikacja obejmująca około 700 nazwisk funkcjonariuszy z terenu obecnego województwa śląskiego. Marcin Tyrna wyraził także nadzieję, że ekspozycję zobaczy przede wszystkim bielska młodzież. - Mam nadzieję, że dyrektorzy bielskich szkół przyprowadzą tutaj swoich uczniów, że ta wystawa jest ważna nie tylko dla tych, którzy ucierpieli ze strony ludzi pokazanych na tych fotografiach - zaznaczył. Ekspozycję przygotowali pracownicy Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach: Ewelina Janota i Robert Ciupa. W Bielsku-Białej wystawa czynna będzie do 13 czerwca. Następnie zostanie przeniesiona do Żywca i do Cieszyna. Jej usytuowanie - ruchliwy plac w centrum miasta - umożliwia obejrzenie ekspozycji o dowolnej porze. "Twarze bezpieki" to projekt ogólnopolski. IPN zorganizował już wystawy m.in. w Krakowie, Opolu, Białymstoku i Rzeszowie.