Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się m.in. z kobietami w Pszczynie. - Umówiliśmy się w Pszczynie nieprzypadkowo. Dla mnie Pszczyna była przez lata bliska sercu przede wszystkim dlatego, że tutaj żył mój przyjaciel Tomek Tomczykiewicz, wieloletni lider PO na Śląsku - wspominał Tusk. Donald Tusk w Pszczynie. Dramat "niepotrzebnej śmierci" Izabeli - Od długiego czasu Pszczyna kojarzy się z dramatem Izy - powiedział polityk. Przypomniał dziesiątki manifestacji po śmierci 30-letniej ciężarnej, która zmarła w 2021 r. z powodu sepsy, gdy lekarze zwlekali z usunięciem płodu i manifestujących ludzi "z autentycznym, ogromnym smutkiem w oczach". Mówił, że śmierć ta była "niepotrzebna" i "spowodowana bezdusznością, dramatycznym niebezpiecznym przyzwyczajeniem, że kobieta nie powinna decydować o sobie nawet w tak dramatycznej sytuacji". Przypomniał także werdykt TK, który doprowadził do zaostrzenia przepisów aborcyjnych. - W żadnym wypadku nie możemy zrezygnować, nawet jeżeli mamy czasami uzasadnione poczucie, że ta władza nie ma zamiaru ustąpić ani na krok, jeżeli chodzi o prawa kobiety. Nie chodzi zresztą tylko o prawa, jakże często chodzi o zdrowie, a w skrajnych przypadkach o życie - powiedział Tusk w czasie spotkania na Śląsku. Dodał, że "zbliżające się wybory, to w dużej mierze wybory między dobrem a złem". - Bo jestem przekonany, że przez ostatnie lata w Polsce dzieje się bardzo dużo takiego zła w każdym znaczeniu tego słowa, włącznie z metafizycznym - mówił były premier. Według lidera PO to kobietom należy oddać mikrofon, by mówiły, czego potrzeba im w Polsce. Kobietom odbierane jest prawo do bezpiecznego życia - Przyjeżdżam z głęboką wiarą, że można to zmienić - mówił. - Bezwzględnie musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by Polska wróciła na szlak wydobywania się z tych mroków średniowiecza - dodał. Dodał, że absolutnie kluczowa jest "kwestia przemocy", a kobietom odbierane jest prawo do bezpiecznego życia. Wymienił tu m.in. in vitro, wychowanie seksualne w szkole, dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych, środki antykoncepcyjne, prawo do legalnej bezpiecznej aborcji do 12 tygodnia. - Mówimy w jakimś sensie o przemocy ze strony tych, którzy uważają - tylko dlatego, że jeden nosi mundur, drugi togę prokuratora, trzeci sutannę i są to prawie bez wyjątku zawsze faceci - że mają po to władzę, a więc dlatego mogą używać przemocy, dosłownej lub prawnej, ustrojowej, aby kobietom odebrać prawa przede wszystkim do bezpiecznego życia - powiedział szef PO, wspominając także o Konwencji Stambulskiej i definicji gwałtu. - Bardzo chciałbym, żeby w Polsce ludzie mogli decydować o swoim losie samodzielnie, bez narzuconego przymusu i mam nadzieję, że za kilka miesięcy to osiągniemy - powiedział, dodając, że to istota demokracji i politycznej wolności. - Wolna Polska, wolne Polki i wolni Polacy, to muszą być ludzie, którzy o swoim życiu, także w tym wymiarze najbardziej intymnym albo rodzinnym, decydują o sobie sami. Nikt nie ma prawa narzucać sposobu życia, nikt nie ma prawa narzucać modelu rodzinnego wyłącznie pod kątem własnych wyobrażeń - powiedział polityk.- Tak jak nikt nie ma prawa definiować, że innych relacji nie ma - dodał. Lider PO: Sprawy kobiet będą dla mnie priorytetem - Kwestia pigułki "dzień po". Dlaczego jakaś partia ma decydować, w jaki sposób my chcemy planować swoje życie? Przecież antykoncepcja to nie jest kwestia aksjologii, to jest możliwość wyboru podobnie jak kwestia leczenia - mówił, przywołując także prawo do legalnej aborcji. Przypomniał, że to kobiety są "podmiotem podejmującym decyzje", a nie "prokurator, czy lider jakiejś partii i ksiądz".- To niebywałe, że wysokość zarobków zależy od płci osoby wynagradzanej - mówił lider PO, wspominając o projektach dotyczących wyrównywania szans kobiet i mężczyzn w życiu zawodowym. - Sprawy kobiet będą dla mnie priorytetem - powiedział Przewodniczący PO w Pszczynie. - Mówiąc o prawach kobiet, będziemy mówili o zupełnie elementarnych prawach człowieka - dodał. - Jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną, że kiedy kobieta idzie do nowej pracy, to jakby z definicji musi się spodziewać, że będzie zarabiała mniej na tym samym stanowisku, gdzie jest mężczyzna - powiedział. - To jest tak głęboko zakorzenione, że bardzo często same kobiety z góry zakładają, że tak ma być, albo, że nie ma szansy, żeby to się zmieniło i są jakby wycofane wtedy, kiedy się negocjuje warunki płacy - powiedział. Oni boja się kobiet. Lęk przekształcają w agresję - Oni boją się kobiet i natychmiast przekształcają ten lęk, strach w agresję, albo w pogardę, albo nawet wprost w przepisy i działania, które mają kobiecie wskazać jej miejsce. Takie jakie oni sobie wyobrażają, że powinno jej przynależeć - mówił Tusk. Deklarował, że "traktuje to wszystko bardzo serio", a sprawy, o których mówił "to nie tylko czysta polityka, żeby zdobyć jakieś głosy". - Trudno żyć w rzeczywistości, w której łamie się tak podstawowe prawa - dodał. Tusk: Górnik ma 12 tys., a spotykam nauczycieli pracujących za płacę minimalną Julia Cieślikowska, aktywistka klimatyczna z inicjatywy "Wschód" zwróciła się do Tuska w obronie górników. Jej zdaniem według górników "era węgla już się skończyła". - Trzeba zadbać teraz o tych, którzy przez lata dbali o bezpieczeństwo energetyczne Polski - mówiła, pytając o konkretne rozwiązania jakie Koalicja Obywatelska proponuje dla Śląska, m.in. alternatywy pracy dla górników, rozwiązania dla osób z sektora, które nie są górnikami oraz czy KO zapewni ludziom Śląsku race i godne płace. Cieślikowska pytała "kiedy otrzymamy program KO z dokładnym planem sprawiedliwej transformacji?". Tusk odpowiadał, że kwestia ochrony klimatu i środowiska jest dla niego "absolutnie priorytetowa". Dodał także, że do zrobienia jest "bardzo prosty bilans". - Wyobraźmy sobie, że kopiemy węgiel w polskich kopalniach na tym poziomie jak w tej chwili ale kasujemy import węgla z Rosji, Kolumbii, Indonezji, tych mułów, tego błota i w to miejsce bardzo szybko wchodzimy z odnawialnymi źródłami energii. Mamy bardzo konkretny projekt autarkii energetycznej, czyli niezależnych energetycznie gmin i powiatów - mówił. - To są wiatraki, biogazownie, instalacje fotowoltaiczne, do tego środki europejskie na oszczędności energetyczne wynikające z termomodernizacji i tak dalej - tłumaczył. Dodał, że do wyłączenia głównych bloków energetycznych pracujących na węglu kamienny potrzebne są nowe, masywne źródła energii takie jak elektrownie jądrowe. Zdaniem Tuska Śląsk może stać się regionem, gdzie nowe energie zapewnią miejsca pracy. - Jeśli mamy wyprodukować setki tysięcy pomp ciepła, biogazownie, jeśli mamy na serio myśleć o nowoczesnej energetyce jądrowej, to musimy to gdzieś produkować, musimy mieć inżynierów, techników, musimy to przestawić i Śląsk jest wymarzonym miejscem, najlepiej przygotowanym do rewolucji przemysłowej - dodał.- Bardzo szanuję ten zawód (górnika), uważam, że nie można zostawić ludzi bez perspektywy, ale nie chciałbym dalej trwać w tej narracji, która jest dość fałszywa, że to jest najbardziej poszkodowana grupa zawodowa - mówił, przypominając, że górnicy zwykle otrzymywali "dość solidną pomoc ze strony państwa". - Jest mi trochę smutno, kiedy słyszę, że dzisiaj w górnictwie średnia to jest 12 tysięcy, a na swojej drodze spotykam ciągle nauczycieli, którzy żyją za minimalną płacę, a uczyli się 15 lat do tego zawodu - mówił Tusk.