Chłopcy kupili podróbki broni w sklepie z militariami. Można je także dostać w sklepach zabawkowych. Atrapy, których użyli młodzi ludzie, łudząco przypominają m.in. kałasznikowy. Nawet funkcjonariusze przyznają, że łatwo się pomylić. Z Markiem Wręczyckim ze śląskiej policji rozmawiał reporter radia RMF FM Marcin Buczek. Posłuchaj relacji: Na szczęście chłopcy użyli tylko plastikowych kul. Najpierw strzelali w lesie, potem na ulicy zaczęli strzelać do samochodu, w którym uszkodzili szybę i karoserię. Kosztowało to właściciela samochodu 5 tysięcy złotych.