To finał wieloletnich starań samorządów o przejecie akcji Tramwajów Śląskich. Dopóki akcje pozostawały w rękach Skarbu Państwa, niemożliwe było m.in. staranie się o fundusze z Unii Europejskiej na remont tego taboru i wymianę zniszczonych torów. Teraz ma się to zmienić. - Na pewno nie zmieni się z dnia na dzień, ponieważ tramwaje wymagają wielkich inwestycji najpierw w infrastrukturę, czyli torowiska i sieć. Nowy tabor nie może jeździć po starych szynach, bo by się zniszczył. Szacujemy, że doprowadzenie tramwajów do poziomu europejskiego będzie trwało kilkanaście, a być może ok. 20 lat - mówi Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP. W tym roku KZK GOP chce rozpocząć starania o fundusze europejskie, bo bez nich ani rusz. W finansowanie remontów będą się też musiały włączyć gminy. Na początku czerwca ma być też gotowe opracowanie na temat rozwoju komunikacji na Śląsku, przygotowywane dla KZK GOP przez Ernst & Young. Jeden z jego punktów to strategia dla tramwajów. - Cieszymy się, że decyzje na temat przyszłości tramwajów będą zapadać na Śląsku - mówi Ostroch. Prezydenci starali się o to od kilkunastu lat. Pierwsze porozumienie w tej sprawie, dotyczące przejęcia wtedy jeszcze Przedsiębiorstwa Komunikacji Tramwajowej, zapadło w lipcu 1992 roku!. - Dopiero rok temu zmiana ustawy pozwoliła na to, żeby o przejęcie akcji spółki Skarbu Państwa mogła występować gmina lub związek gmin, czyli KZK GOP. Wcześniejsze starania za pośrednictwem marszałka były nieskuteczne - mówi Ostroch. Decydujące było ostatnie kwietniowe spotkanie członków zarządu KZK GOP z ministrem skarbu Wojciechem Jasińskim u wojewody Tomasza Pietrzykowskiego. - Zgodził się na przekazanie 100 proc. akcji niezwłocznie i dotrzymał słowa - mówi Ostroch. Joanna Nowicka