To 15. w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w kopalniach węgla kamiennego i 21. w całym polskim górnictwie. Kopalnia "Anna" w Pszowie, gdzie doszło do tragedii, jest częścią należącej do Kompanii Węglowej kopalni "Rydułtowy-Anna" z siedzibą w Rydułtowach. Okoliczności tragedii wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku i WUG. Wstępna hipoteza wskazuje, że kobieta mogła zostać pociągnięta przez przenośnik taśmowy i zrzucona z niego, co poskutkowało śmiertelnym urazem kręgów. W zakładach przeróbki mechanicznej węgla, gdzie m.in. sortuje się węgiel, odrzucając kamień, dużą część pracowników stanowią kobiety. Był to kolejny w ostatnich dniach wypadek w górnictwie, do którego doszło nie pod ziemią, a na powierzchni kopalni. 23 listopada w kopalni "Zofiówka" zginął pracownik, który spadł z ponad 7-metrowego pomostu, gdzie kontrolował zbiorniki wyładowcze przy szybie. Wcześniej, 6 listopada, pod ziemią zginął 47-letni górnik z kopalni "Makoszowy" w Zabrzu. Mężczyzna, wbrew przepisom, stał przy prasie podziemnej kolejki. Uderzyły go metalowe elementy, otrącone przez ładunek wystający z jadącego pociągu. Dane WUG pokazują, że wypadki związane z transportem, także obsługą podziemnych i naziemnych taśmociągów, należą do najczęstszych w górnictwie. Z opublikowanego w październiku raportu w tej sprawie wynika, że w ponad połowie z blisko 1,3 tys. tegorocznych przypadków zatrzymania robót w kopalniach z powodu zagrożenia dla górników, przyczyną były niesprawne urządzenia do transportu ludzi i materiałów. W tym roku mniej więcej co trzeci śmiertelny i ciężki wypadek w górnictwie związany był właśnie z ruchem urządzeń transportowych. Do połowy listopada, w polskim górnictwie węgla kamiennego doszło do 2099 wypadków, wobec 1925 w tym samym czasie zeszłego roku (wzrost o 9 proc.). Wśród najważniejszych przyczyn wypadków nadzór górniczy wskazuje nieskuteczną ocenę i profilaktykę zagrożeń, złą organizację pracy, przebywanie pracowników w miejscach niedozwolonych, brak prawidłowego nadzoru, niezgodną z przepisami obsługę maszyn i urządzeń, niedostosowanie technologii do potrzeb oraz niewystarczające szkolenia.