Zdaniem specjalistów, w czasie lotu mogło dojść do tzw. przeciągnięcia - silnik gwałtownie traci wtedy moc, a maszyna może spadać i przez chwilę być niesterowna. W sobotni wieczór na miejscu zdarzenia zakończyły się oględziny. Wrak maszyny został zabrany przez strażaków do hangaru na terenie bielskiego aeroklubu. Samolot Cessna 150 rozbił się w ogrodzie na terenie prywatnej posesji przy ul. Agrestowej w Bielsku-Białej. Maszyna stanęła w płomieniach. Do wypadku doszło w czasie szkolnego festynu. - Zrobił beczkę i zaczął lecieć w dół. Już nie wybiło w górę, na tym koniec - mówiła w rozmowie z reporterem radia RMF FM Marcinem Buczkiem jedna z mieszkanek, która była świadkiem wypadku. Marcin Buczek