Tuż po godzinie 16.00 w sobotę policja wezwała na pomoc strażaków na ulicę Arkadową w Tychach. Okazało się, że z mieszkania na parterze w czteropiętrowym budynku wydobywa się dym. Kiedy ratownicy dostali się do środka, znaleźli dwa ciała: kobiety i mężczyzny. Pomiary wykazały duże stężenie tlenku węgla, który prawdopodobnie doprowadził do śmierci obu osób. Parę godzin później do kolejnej tragedii doszło w Częstochowie. W baraku przy ulicy Towarowej wybuchł pożar. Na miejsce przybyli strażacy, którzy szybko ugasili ogień. Przeszukując zgliszcza służby odnalazły trzy ciała. Najprawdopodobniej w płomieniach zginęli bezdomni. Policja próbuje ustalić ich tożsamość. Przyczyny pożaru nie są znane. Coraz więcej pożarów i zatruć czadem To kolejne już dramatyczne wydarzenia, do których mogło dojść w związku z lekceważeniem zasad bezpieczeństwa. Kilka dni temu trzy osoby śmiertelnie zatruły się tlenkiem węgla w Mławie w województwie mazowieckim. Do tragedii doszło w budynku jednorodzinnym. Według wstępnych ustaleń jej przyczyną mógł być tlenek węgla ulatniający się z pieca kaflowego, który znajdował się w jednym z pomieszczeń. Strażacy przypominają, że można uniknąć tragedii, zapewniając w pomieszczeniach właściwą cyrkulację powietrza. Co najmniej raz w roku należy także wykonać przegląd stanu technicznego przewodów kominowych, dymowych, spalinowych i wentylacyjnych. Nie należy zasłaniać ani zaklejać materiałami kratek powietrza. Powoduje to niepełną cyrkulację, dochodzi do niepełnego spalania gazu i wytworzenia się niewyczuwalnego tlenku węgla - podkreśla Paweł Frątczak, rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Najprostszym sposobem, by ustrzec się przed zatruciem czadem jest zainstalowanie w domu lub mieszkaniu czujnika tlenku węgla.