Do wypadku w Siedlcu Dużym k. Myszkowa (woj. śląskie) doszło w sobotę 8 stycznia w godzinach popołudniowych. Siedlec Duży. Tragiczny wypadek Pierwsze zgłoszenie o wypadku wpłynęło do stanowiska kierowania służb około godziny 13:30. Na miejsce zadysponowano policję, kilka jednostek straży pożarnej oraz ratowników pogotowia ratunkowego.Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 29-letni kierowca, mieszkaniec gminy Niegowa, jadąc DK91 w stronę Katowic, podczas manewru wyprzedzana uderzył w inny samochód. Siła uderzenia była tak duża, że oba pojazdy wypadły z jezdni. W wyniku wypadku w Siedlcu Dużym poważne obrażenia odnieśli kierowca oraz pasażer fiata. - Na miejsce zadysponowano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, ale podjęto decyzję o transporcie rannego mężczyzny do szpitala karetką. Jego stan jest ciężki - przekazała w rozmowie z serwisem myszkow.naszemiasto.pl Barbara Poznańska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Myszkowie. Siedlec Duży. Nie żyje jedna osoba Jak przekazała policjantka, mimo starań lekarzy 27-latek zmarł w szpitalu. Pod opiekę medyków trafiła również jedna osoba z land rovera. Z informacji policji wynika, że wszystkiemu winny jest kierowca fiata. 29-latek prowadził pod wpływem alkoholu. Mężczyzna wydmuchał dwa promile.Jak przekazały służby, tuż po wypadku kierowca fiata próbował uciec z miejsca zdarzenia. "Po chwili został jednak złapany przez świadków" - poinformowała policja w komunikacie. 29-latek nie posiadał też prawa jazdy. Mężczyzna został zatrzymany. Śledczy wystąpili do Prokuratury Rejonowej w Myszkowie, by przesłała do sądu wniosek o jego aresztowanie. Czytaj też: Śmiertelne potrącenie na trasie S8. Ofiara miała cudzy dowód osobisty