16-latek był zatrudniony w aquaparku na umowę-zlecenie. Nie została ona spisana na piśmie, ale wiadomo, że w przypadku umów cywilno-prawnych nie ma takiego obowiązku. - Była natomiast zgoda rodziców na taka formę umowy - mówi Beata Marynowska, Okręgowy Inspektor Pracy w Katowicach. Kontrola PIP trwa - zarówno - w aquaparku jak i w WOPR w Dąbrowie Górniczej. - Już na tym etapie widzimy pewne nieprawidłowości - dodaje inspektor. Wyjaśnia, że chodzi między innymi o przeszkolenie młodego ratownika i poinformowanie go o sprawach dotyczących bezpieczeństwa. Wątpliwości budzi też nadzór nad 16-latkiem. Był nadzór, który był być może pozorny. - Nie taki, jak byśmy się spodziewali. Zdecydowanie w trzecim dniu pracy ten młody człowiek nie powinien być dopuszczony do samodzielnej pracy - podsumowuje Beata Marynowska. Do wypadku w aquarapku doszło 22 maja. 16-latek miał przetestować zjeżdżalnię, ale właz na końcu był zamknięty. Chłopak uderzył w zasuwę i z poważnymi obrażeniami twarzy trafił do szpitala. PIP na razie nie ujawnia, czy jakieś błędy podczas testowania zjeżdżalni popełnił sam poszkodowany. Śledztwo w tej sprawie prowadzi też prokuratura. (es) Anna Kropaczek CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL