W następstwie tego zdarzenia zginęło trzech górników, a do szpitali przewieziono sześciu kolejnych. Relacje górników "To był silny wstrząs, jeden z silniejszych" - powiedział dziennikarzom leżący w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach górnik Mariusz Reguła, który wskutek wypadku doznał m.in. urazu kolana. "Silne uderzenie, zapylenie wielkie, nic nie widać - i oczekiwanie w ciemności na pomoc" - relacjonował. Pytany, czy długo trwało to czekanie, odpowiedział, że "trudno określić" i że nie potrafił się poruszyć. "Długo nie było, ale trochę czasu minęło, zanim dotarli do nas" - dodał. Zaznaczył, że w takich chwilach oczekiwania po wypadku "myśli się o wszystkim", przede wszystkim o rodzinie. Ocenił, że raczej nie bał się o życie, nie myślał o jego zagrożeniu. Pytany, czy chce wrócić do pracy pod ziemią, stwierdził, że na razie nie potrafi tego zadeklarować. Michał Patalong, inny z górników, leżący w Górnośląskim Centrum Medycznym opowiadał, że w trakcie oczekiwania na ratowników czuł m.in. obniżający się poziom tlenu w powietrzu. "Było widać, że nie ma wentylacji. Był taki moment, że pomyślałem, że tego tlenu może w końcu być za mało" - powiedział. "Człowiek stara się tego nie dopuszczać do siebie" - podkreślił. Sam wstrząs opisał jako "potworną, łamiącą kości siłę", która uderzyła w górników od spodu. "Tyle człowiek z tego pamięta" - zaznaczył. Przyznał, że rok temu w kopalni jego i kolegów też "trochę poturbowało (...) ale wtedy wszyscy wyszli z tego cało, tylko poobijani" - zastrzegł. Wizyta Tchórzewskiego Trzech górników przebywających na oddziałach chirurgii i ortopedii Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach odwiedził we wtorek minister energii Krzysztof Tchórzewski. Jak relacjonował na późniejszym briefingu minister, górnicy ci są "po poważnym przeżyciu". "To sytuacja młodych ludzi, którzy znaleźli się nagle przed tym wyzwaniem, że spojrzeli w oczy śmierci" - powiedział szef ME. Zastępca dyrektora Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach ds. lecznictwa prof. Krystian Wita informował, że stan górników przywiezionych w poniedziałek po południu do oddziału ratunkowego tego szpitala jest stabilny. "Nie zagraża im obecnie nic złego" - zaznaczył Wita. Towarzyszący ministrowi prezes Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia Murcki-Staszic, Tomasz Rogala ocenił, że informacje, które płyną z wszystkich szpitali, do których trafili poszkodowani, są dobre. "Rokowania są dobre dla wszystkich, dla tych, których odwiedziliśmy, jak i dla innych osób" - wskazał. Rogala zapewnił też, że spółka dołoży wszelkich starań, aby we wszystkich możliwych aspektach zabezpieczyć rodziny osób poszkodowanych wskutek wstrząsu. Zginęło trzech górników Jak przekazali we wtorek przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej, w poniedziałek o godzinie 14.12 w należącej do tej spółki kopalni Murcki-Staszic doszło do silnego tąpnięcia, w następstwie którego zginęło trzech górników. Sześciu udało się przewieźć na powierzchnię - są w szpitalach: trzech w Górnośląskim Centrum Medycznym, po jednym w Sosnowcu, Katowicach Bogucicach i Katowicach Murckach. Według PGG stan tych górników jest stabilny, doznali głównie urazów ortopedycznych - stłuczeń i złamań. Przedstawiciele PGG zapewnili we wtorek o stałym kontakcie z lekarzami i rodzinami poszkodowanych górników w celu stałego monitorowania stanu zdrowia i zapewnienia jak najlepszej opieki medycznej. Do rodzin zmarłych górników skierowano pracowników kopalni oraz psychologów. Mają też otrzymać pomoc materialną, m.in. w postaci przyznawanych przez premiera specjalnych rent.