Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji powiedział, że 11-letni chłopiec utonął w stawie przy kopalni "Julian" w Piekarach. Był tam razem z kolegą. Kiedy o zniknięciu młodszego z chłopców pod powierzchnią wody poinformowała nieznana kobieta, na miejsce skierowano policję, pogotowie ratunkowe i strażaków. - Jak ustalili policjanci, 11-letni Patryk wraz z 15-letnim kolegą pojechali na rowerach nad kopalniany osadnik, gdzie postanowili się wykąpać. W pewnym momencie młodszy z chłopców kilka razy zanurzył się pod wodą i już nie wypłynął - powiedział Pytel. Policjanci przeszukiwali linię brzegową, a strażacy sprawdzali bosakami wodę. Kiedy poszukiwania nie przyniosły rezultatów, wezwano ekipę strażaków-płetwonurków z Bytomia. Około godz. 20. odnaleźli zwłoki chłopca. Jego kolega został objęty opieką lekarską i wraz z matką został przewieziony do szpitala. Do szpitala została też odwieziona matka 11-latka. Wszystkie okoliczności sprawy wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury. Do innej tragedii doszło w piątek po południu w Gliwicach na terenie ośrodka wypoczynkowego przy ulicy Ziemięcickiej. Podczas kąpieli na strzeżonym kąpielisku utonął 16-letni chłopiec. Szybka akcja ratunkowa i podjęta reanimacja nie przyniosły skutku - powiedział Pytel.