- Z relacji świadków wynika, że operator usiłował wyskoczyć ze zsuwającego się walca. Został przygnieciony i poniósł śmierć na miejscu - relacjonował Rafał Biczysko z zespołu prasowego śląskiej policji. Policjanci i eksperci sprawdzają teraz, jak mogło dojść do tego wypadku. Chodzi m.in. o ustalenie, czy roboty były prowadzone prawidłowo i z zachowaniem należytej ostrożności. Na razie nie wiadomo, dlaczego ważący nawet kilkanaście ton walec zsunął się ze skarpy. Zmarły operator walca drogowego pracował w firmie budowlanej, świadczącej usługi na rzecz wykonawcy tego odcinka autostrady.