Władze miasta i strażacy uspokajają, że obecnie nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców miasta. Strażacy otrzymali zgłoszenie o awarii po godz. 8. Na miejsce przyjechali m.in. specjaliści od zagrożeń chemicznych. - Obecnie nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców. Amoniak został spuszczony do zbiornika rezerwowego. Policja i Straż Miejska zabezpieczyły teren. W chwili obecnej trwa usuwanie awarii - powiedziała naczelnik Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy z Zagranicą Urzędu Miasta w Tychach Aneta Moczkowska. - Nie mamy informacji o żadnych poszkodowanych - zapewnił rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik. Po awarii nie zdecydowano się na ewakuację okolicznych mieszkańców. Poproszono ich jedynie o zamknięcie okien. - Teraz obłoku amoniaku już nie ma, chociaż zapach ciągle jeszcze jest wyczuwalny - dodał Wojtasik. W akcji, która może potrwać kilka godzin, uczestniczy ok. 50 strażaków. Badają oni teraz stężenia amoniaku w powietrzu. Nie wiadomo jeszcze, ile go wyciekło z instalacji. Przyczyną awarii było pęknięcie jednego z przewodów. Dlaczego do tego doszło, jeszcze nie wiadomo. O wypadku poinformowali pracownicy lodowiska.