O zamknięciu 1 września kina zadecydowały o tym przede wszystkim kwestie finansowe. - O obecności w mieście kina decydują sprawy ekonomiczne. Chcieliśmy je na siłę ratować, natomiast konkurencja bielskich kin, szczególnie multipleksów, jest tak duża, że to kino trzeba by cały czas dotować - przekonuje Jan Poloczek, burmistrz Wisły. Ponadto sala kinowa wymaga kompleksowego remontu. - Nie przystoi, by w mieście turystycznym był obiekt, który przypomina lata 50. XX w. - tłumaczy burmistrz. Salę dotychczasowego kina zastąpić ma sala wielofunkcyjna. Inwestor już jest, we wrześniu ma się spotkać z radnymi miasta. - Tu powinno być pomieszczenie wielozadaniowe, gdzie będą się mogły odbywać różne imprezy. Jest inwestor, który chce wyłożyć pieniądze na modernizację tego miejsca. Na wniosek radnych spotka się z nimi podczas połączonej komisji. Będzie chciał przedstawić swoje plany. Zobaczymy, czy spodobają się one radnym. Jeśli nie, będziemy musieli albo szukać innego inwestora, albo zmierzyć się z tą inwestycją z pieniędzy budżetowych - mówi Poloczek. Czy mieszkańcom Wisły będzie brakować kina? - Nawet nie wiedziałam o zamknięciu. Jeśli decyduję się na wypad do kina, to jadę do Bielska, tam mam o wiele lepsze warunki, aktualniejszy i bardziej zróżnicowany repertuar - mówi Joanna Szymczak, mieszkanka Wisły. Mieszkańcom bardziej niż kina może brakować spotkań w ramach Wiślańskiej Sceny Kabaretu Długi, na której wystąpili m.in Krzysztof Daukszewicz, Artur Andrus czy kabaret Łowcy.B. - Na razie spotkania są zawieszone, priorytetem jest modernizacja sali. Kiedy poprawimy jakość korzystania z tego miejsca, wrócimy do spotkań - wyjaśnia Lidia Forias, wiceburmistrz Wisły. Katarzyna Koczwara