Według przedstawicieli władz miasta, zabrzański magistrat jest pierwszym urzędem w Polsce, który go wprowadził. Urząd od siedmiu lat zatrudnia tłumacza języka migowego. Teraz, aby osobom niesłyszącym i słabo słyszącym zapewnić możliwość swobodnej komunikacji z pracownikami odpowiedzialnymi za obsługę klienta wprowadzono kolejne udogodnienie. - Chodzi nam o to, by iść z duchem czasu i sprawić, by niesłyszący mieli takie same szanse załatwić sprawę jak pozostałe osoby - powiedział Sławomir Gruszka z zabrzańskiego magistratu. Urządzenie, które nazywa się "Tok Tu Tok" umieszczono w sali obsługi interesanta. Za pomocą jednego przycisku na monitorze łączy automatycznie przez internet z jednym z dyżurujących w biurze w Warszawie tłumaczy języka migowego (tam siedzibę ma firma świadcząca te usługi). Są oni do dyspozycji interesantów w godzinach, w których czynny jest urząd. Połączenie ma formę wideokonferencji, dzięki której tłumacz dowiaduje się, w jakiej sprawie przyszedł petent. Kiedy temat został już ustalony, tłumacz informuje o nim odpowiedniego pracownika magistratu. Ten podchodzi do stanowiska i za pośrednictwem tłumacza rozmawia z petentem, uzgadniając szczegóły. Jak powiedział Gruszka, koszt zakupu urządzenia wyniósł 3 tys. zł. Urząd będzie też płacił co miesiąc 300 zł abonamentu za korzystanie z usług dyplomowanych tłumaczy. Posługują się oni zarówno polskim językiem migowym - czyli najbardziej naturalnym językiem dla osób niesłyszących, które dorastają w rodzinie bądź otoczeniu osób niesłyszących - jak i systemem językowo-migowym (tzw. językiem miganym), który jest "przestrzenną wizualizacją" języka mówionego. Obowiązek zapewnienia tłumacza migowego nakłada na instytucje użyteczności publicznej projekt Ustawy o Języku Migowym. Projekt przewiduje zapewnienie osobom głuchym tłumacza języka migowego w kontaktach z organami administracji publicznej oraz udostępnienie im dokumentów w formie dla nich zrozumiałej. Dziś w wielu przypadkach osoby niesłyszące, które chcą załatwić sprawę w urzędzie czy banku muszą odejść z kwitkiem lub uzależnione są od bliskich i wynajmowanych tłumaczy. Według szacunków, w Polsce żyje około 100 tys. osób głuchych oraz około 900 tys. osób z większym lub mniejszym uszczerbkiem słuchu. Według danych GUS osoby z wadą słuchu stanowią 8,3 proc. niepełnosprawnych. 6,5 proc. osób w wieku 20-59 lat nie słyszy, a 4,4 proc. nie jest w stanie uczestniczyć w rozmowie nawet po zaopatrzeniu w aparat słuchowy.