Jak poinformowała śląski wojewódzki inspektor farmaceutyczny dr Izabela Majewska, dyżury przy telefonach interwencyjnych są adresowane wyłącznie dla pacjentów, którzy mieli jakiekolwiek problemy z wykupieniem leku. - Przyjmujemy wyłącznie skargi na działanie aptek, nie odpowiadamy za lekarzy - powiedziała. Dodała, że będą odpowiadać na wszystkie pytania, także na te, które trafią do inspektoratu drogą mailową. - Od aptekarzy napływają do nas informacje dotyczące zamazywania przez lekarzy numeru oddziału NFZ na recepcie. Takich sygnałów jest coraz więcej - tłumaczyła Majewska. Dodała, że w takiej sytuacji powinno wystarczyć okazanie przez pacjenta karty chipowej, ewentualnie napisanie oświadczenia potwierdzającego, że posiada ubezpieczenie. Pacjenci, którzy mają problemy z realizacją recept, mogą dzwonić pod dwa numery telefonów: 32 20 87 468, 32 20 87 470. Pracownicy Śląskiego Inspektoratu Farmaceutycznego będą dyżurować do piątku w godz. 7.30 do 18. Jak powiedział rzecznik śląskiego oddziału NFZ Jacek Kopocz, do Katowic wpłynęło ok. 100 skarg od pacjentów. - Dotyczyły najczęściej aptek, które nie chciały realizować recept refundowanych oraz niezadowolenia wynikającego z faktu, że w przypadku gdy lekarz nie określił na recepcie stopnia refundacji, aptekarz mógł sprzedać lek z najmniejszym stopniem refundacji (lek okazywał się wtedy droższy - przyp. red.) - mówił Kopocz. Kopocz dodał, że wszystkie z 1589 aptek w woj. śląskim podpisały z NFZ umowy na 2012 rok.