Wtorek, godz. 22.30. Fiat punto, którym kieruje 29-letnia mieszkanka Dąbrowy Górniczej przejeżdża dwupasmówką przez Skoczów. Wyjeżdżając zza zakrętu kobieta nagle zauważa, że na środku drogi ktoś wymachuje nogami i rękami. Nie daje rady już go wyminąć. Jak się później okaże, wpadła na 19-latka. Wezwana na miejsce karetka pogotowia zabiera go do Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Przeżyje. Ma połamane obie nogi. Co chłopak robił nocą na ekspresówce? Jak ustaliła policja, 19-latek ze Skoczowa wraz ze swoim kumplem z Jasienicy urządzili sobie na drodze dyskotekę. Tańczyli breakdance, czyli tzw. taniec-połamaniec. Obaj byli pijani. Ireneusz Brachaczek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie, nie pamięta tak dziwnego wypadku. - Nie rozumiem, jak można być aż tak głupim, aby nocą na drodze ekspresowej, po której pędzą samochody urządzić sobie "You can dance"... To cud, że ten chłopak przeżył. Drugi miał więcej szczęścia, bo akurat stał na poboczu - tłumaczy Brachaczek. Autor: TWO