Na przestępczym procederze wzbogacili się o przeszło 50 tys. zł. Policjanci zatrzymali członków złodziejskiej szajki - trzech mieszkańców Świętochłowic w wieku 21-34 lat. Teraz grozi im 10 lat więzienia. Pierwszy w ręce policjantów wpadł 34-letni taksówkarz ze Świętochłowic. Zatrzymano go początkiem kwietnia. Policjanci szybko ustalili, że mężczyzna nie działał sam. Wczoraj nad ranem zatrzymano dwóch jego wspólników - 21-letniego Marcina K. i jego rówieśnika Sławomira M. - Obaj sprawcy zabarykadowali się w swoich mieszkaniach. Nie reagowali na pukanie do drzwi i okrzyki: "Policja!". Dopiero, kiedy pod oknami zobaczyli policjantów na strażackich wysięgnikach - widząc, że nie mają najmniejszych szans na ucieczkę - zdecydowali się otworzyć drzwi - mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji. Już po zatrzymaniu pierwszego ze sprawców włamania do samochodów skończyły się. Wcześniej sprawcy włamywali się do pojazdów zaparkowanych na prywatnych posesjach. Forsowali zamek albo wybijali szybę i kradli wyposażenie samochodów: radioodtwarzacze, głośniki, nawigacje satelitarne, a także pozostawione wewnątrz wartościowe przedmioty - torebki i saszetki z pieniędzmi, dokumentami i kartami bankomatowymi oraz sprzęt budowlany i elektronarzędzia. Zaopatrzeni w skradzione karty bankomatowe wracali do swej rodzinnej miejscowości, gdzie wypłacali z bankomatów pieniądze. Policjanci ustalili, że w ciągu ostatniego miesiąca włamali się aż do 40 samochodów w powiatach bielskim i cieszyńskim: Szczyrku, Wilkowicach, Mesznej, Rybarzowicach, Buczkowicach, Godziszce, Jasienicy, Rudzicy, Czechowicach-Dziedzicach, Skoczowie i Gumnach. - Tylko 27 marca w godzinach wieczornych włamali się do aż czterech pojazdów - dodaje Elwira Jurasz. Policjanci odzyskali część skradzionego mienia - sprzęt RTV i elektronarzędzia. Dwaj 21-latkowie mają za sobą kryminalną przeszłość. Marcin K. był poszukiwany listem gończym. Dzisiaj o losie dwójki zatrzymanych zadecydują prokuratura i sąd. ER