Mamy możliwość monitorowania każdego zabiegu. Wszystko dlatego, że obraz o bardzo wysokiej rozdzielczości może być sprzężony z internetem, więc jednocześnie wielu lekarzy w dowolnym miejscu na świecie może "brać udział" w operacji i na bieżąco udzielać konsultacji - mówi Norbert Prudel, dyrektor szpitala. W każdej z pięciu sal operacyjnych znajduje się wielofunkcyjny panel sterowania, dzięki któremu lekarz przeprowadzający zabieg, przez mikrofon może rozmawiać z innymi specjalistami, którzy w tym czasie znajdują się na terenie placówki. - W ten sposób wszelkie wątpliwości lekarza prowadzącego będą mogły być natychmiast rozwiane - dodaje dyrektor. Inwestycji wartej 13 milionów złotych nie powstydziłyby się najnowocześniejsze kliniki na świecie. Pacjenci z całego Śląska będą operowani w pięciu nowych, naszpikowanych elektroniką salach: neurochirurgicznej, ginekologiczno-urologicznej, okulistyczno- neurochirurgicznej, chirurgicznej i endoskopowo-laryngologicznej. Nowy blok operacyjny to również większe bezpieczeństwo pacjentów. Przy drzwiach znajduje się specjalny czytnik linii papilarnych, który uniemożliwia wejście osobom nieupoważnionym. W dniu operacji wejdą tam tylko ci lekarze, którzy będą wykonywać dany zabieg - skany ich palców znajdą się w szpitalnej bazie danych. Na ścianach, zamiast typowej szpitalnej bieli i szarości, królują pastelowy róż, turkus, żółty i niebieski. Paradoksalnie, najnowocześniejszy blok operacyjny będzie funkcjonował w jednym z najbardziej zadłużonych śląskich szpitali. - Łącznie szpital w Jastrzębiu Zdroju ma ponad 36 milionów złotych zobowiązań - tłumaczy Aleksandra Marzyńska z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. W ubiegłym roku w szpitalu przeprowadzono ponad 4,5 tys. zabiegów. Teraz liczba operacji może wzrosnąć nawet o połowę.