Wydaje się, że najgorsze już minęło. Do szpitala w Czeladzi trafiają już tylko jednostkowe przypadki, obecnie pozostaje tam czterech chorych. Co ważne, u żadnego z pacjentów nie było powikłań. Jednak sanepid w dalszym ciągu radzi wymontować sitka z pryszniców, bo bakterie dostają się do organizmu przez tzw. wodno-powietrzny aerozol. Lekarze czekają teraz na wyniki badań krwi trzech kolejnych pacjentów. Ponieważ robi się je tylko w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie, będą znane w przyszłym tygodniu. Bakterie legionelli giną w temperaturze ponad 60 stopni Celsjusza, dlatego w zanieczyszczonym wodociągu najprawdopodobniej zwiększona zostanie temperatura wody. Jeśli to nie pomoże, sieć trzeba będzie zdezynfekować. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");