- Nie mieliśmy jeszcze w gminie sytuacji, by zaszła konieczność wymiany prawie jednej trzeciej składu Rady Miejskiej. Praktycznie co sesję ktoś odchodził, ktoś przychodził lub trzeba było zmieniać składy komisji. Nie ułatwiało to pracy, choć jej nie paraliżowało. Jednak mam nadzieję, że doczekaliśmy się już stabilności na tym polu - komentuje Marek Kwaśny, przewodniczący Rady Miejskiej. Utrata mandatów przez radnych z najwyższym poparciem w wyborach, pozwala także dostrzec skutki obowiązującej ordynacji wyborczej. Jaskrawym przykładem jest okręg wyborczy nr 1, z którego do rady nie udało się wejść Józefowi Grabowskiemu z 201 głosami, a po utracie mandatu przez Dopierałę pracę w radzie rozpoczął z poparciem 50 wyborców Franciszek Foltyn.