Zdarzenie miało miejsce w Gliwicach. Na numer alarmowy 112 zadzwonił sześcioletni Rafał, który zauważył, że jego mama jest nieprzytomna. Zaniepokojony całym zajściem dzielny chłopiec postanowił chwycić za słuchawkę i skontaktować się z pogotowiem. Gliwice. Sześciolatek uratował swoją mamę. Wyjątkowa postawa dyspozytorki Dziecko powiedziało, że jego mama leży na brzuchu i nie otwiera oczu, a poza nim nie ma nikogo w domu. Kobieta jednak na szczęście oddychała. Czujna dyspozytorka wiedziała jak reagować i cały czas dopytywała chłopca o kwestie niezbędne do udzielenia jak najszybciej pomocy. Ratowniczka poleciła sześciolatkowi, by ten - zanim na miejscu pojawi się pogotowie - otworzył drzwi do mieszkania i spróbował wezwać sąsiadów. Po sugestiach dyspozytorki dziecko wyszło na klatkę schodową, wołając o pomoc. Na szczęście krzyk Rafałka został usłyszany. - Moja mama upadła, może ktoś mi pomoże? - słychać w tle, gdy na miejscu pojawiła się osoba dorosła. W tym momencie kontakt z ratownikami nawiązała sąsiadka, która w szczegółach wskazała dokładny adres oraz ustawiła nieprzytomną kobietę w pozycji bocznej ustalonej. Rozmowa z dzieckiem to trudne wyzwanie Wysłanie pomocy nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie odpowiedzialna postawa sześciolatka, który wiedział co robić, wykręcił właściwy numer i przekazał ratowniczce najważniejsze informacje oraz postępował zgodnie z jej instrukcjami. Wyjątkowymi umiejętnościami wykazała się także dyspozytorka, która cierpliwie podtrzymywała rozmowę z dzieckiem. Należy to do szczególnie trudnych wyzwań - podkreśla fanpage ratownictwa medycznego, który opublikował rozmowę. "To była walka z czasem" - dodano.