- Złodzieje grasowali od kilku miesięcy głównie w Szczyrku, ale także w innych miejscowościach, między innymi w Kobiernicach, Stryszawie i Ślemieniu. Specjalizowali się we włamaniach do prywatnych budynków i domków letniskowych. Kradli głównie motocykle crossowe, quady, ale nie gardzili także markowymi elektronarzędziami - powiedziała Jurasz. Szajka składała się z mieszkańców powiatów: bielskiego, oświęcimskiego i żywieckiego. Są w wieku od 17 do 24 lat. Policjanci ustalili, że złodzieje wyszukiwali w internecie ogłoszenia, w których właścicieli oferowali do sprzedaży motocykle crossowe. Jurasz powiedziała, że później umawiali się z właścicielami na spotkanie i jazdę próbną. Dzięki temu poznawali ukryte zabezpieczenia pojazdu, a także miejsce jego garażowania. Po motocykl wracali nocą, ale bynajmniej nie z zamiarem jego kupna. Policjanci podejrzewali, że włamywacze są członkami większego gangu. Gromadzili dowody i typowali osoby podejrzane o serię kradzieży z włamaniami, do których doszło w ciągu ostatniego półrocza. Włamywacze wpadli w zasadzkę przygotowaną przez policjantów w Szczyrku. - Pięciu zatrzymanych sprawców próbowało ukraść z prywatnego garażu trzy quady o wartości prawie 100 tysięcy złotych. To był dopiero początek. Szybko ustalono i zatrzymano ich wspólników. Zatrzymani działali w różnych konfiguracjach osobowych. W ich mieszkaniach i na terenie prywatnych posesji odnaleziono elektronarzędzia, w tym piły spalinowe, części zamienne do motocykli i quadów, a także częściowo zdemontowane dwa motocykle crossowe. Wartość odzyskanego sprzętu oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych - powiedziała Elwira Jurasz. Zatrzymanym postawiono już zarzuty licznych włamań, których dopuścili się w ostatnim czasie. Policjanci poszukują teraz paserów kradzionego sprzętu. Nie wykluczają kolejnych zatrzymań.