Zesłańcy Sybiru, na rozkaz władz radzieckich wywiezieni w 1939 roku na Wschód, przybyli z rodzinami do Częstochowy po raz dziewiętnasty. Żołnierze spod Monte Cassino przychodzą na Jasną Górę co roku od 56 lat. W sumie pielgrzymki obu środowisk zgromadziły w niedzielę około 2 tys. osób. - Jesteście dowodem, że istnieją ideały i wartości (...). Wierność ideałom, wartościom leży u podstaw mądrego narodu. Wartości podstawowe stanowią jakby fundament mądrej, sprawiedliwej ojczyzny. Dzięki wierności ideałom obroniono, zachowano wolność i suwerenność narodu - mówił w homilii bp Edward Janiak z Wrocławia. Kaznodzieja podkreślał, jak ważne są "znaki pamięci", przypominające o tragicznej historii. - Dzisiaj, kiedy jesteśmy w tej Europie, kiedy szukamy prawd historycznych, świadectwa, kiedy coraz częściej młodzież pyta czym jest patriotyzm, wy jesteście tą żywą historią - mówił. Podczas mszy świętej modlono się również za wszystkich tych, którzy zginęli, zarówno na Wschodzie, jak i w walkach pod Monte Cassino we Włoszech. Przed Pomnikiem Sybiraka przy jasnogórskim skarbcu złożono wiązankę kwiatów. Prezes zarządu głównego Związku Sybiraków, Tadeusz Chwiedź mówił o trudnej sytuacji materialnej wielu ludzi z tego środowiska. Przypomniał, że osoby poszkodowane przez hitlerowskie Niemcy otrzymały odszkodowania, dostają je także np. represjonowani w stanie wojennym, Sybiracy - nie. - Sybiracy mimo wielu lat interwencji, próśb, niestety doczekać się tych odszkodowań nie mogą. Powszechne jest stwierdzenie: władze czekają aż wymrzemy. Ale władze robią wszystko, by i Sybiracy doczekali się zadośćuczynienia za krzywdy, za cierpienia, za to wszystko, czego doznali na zesłaniu - uważa prezes. W niedzielę na Jasnej Górze modlili się także represjonowani w stanie wojennym, którzy z ogólnopolską pielgrzymką do częstochowskiego sanktuarium przybyli już po raz 11. Mszy świętej dla nich przewodniczył paulin, o. Józef Płatek. - Wy, świadkowie tych wydarzeń, uczestnicy tych boleści, tych blizn, dzisiaj przychodzicie do Królowej Polski, by złożyć te cierpienia jeszcze raz; by sobie uświadomić, że to wszystko, co było wywalczone, nie może się zmarnować w naszym narodzie - mówił o. Płatek, witając pielgrzymów.