W miniony poniedziałek radni Świętochłowic (woj. śląskie) przyjęli zaktualizowany budżet miasta na 2019 r., zakładający cięcia wydatków. Rządzący miastem od jesieni ubiegłego roku prezydent ogłosił też rozpoczęcie realizacji programu naprawczego, by - jak mówił - Świętochłowice nie podzieliły losu zachodniopomorskiej gminy Ostrowice - zniesionej i podzielonej między sąsiednie gminy z powodu nadmiernego zadłużenia. Będzie doniesienie do prokuratury? W środę do zarzutów związanych z zadłużeniem miasta odniósł się w oświadczeniu rządzący Świętochłowicami przez minione osiem lat były prezydent, a obecnie radny, Dawid Kostempski. Jego zdaniem, zarzuty stawiane mu przez Begera są "próbą tuszowania jego własnej niekompetencji i niezdolności do sprawowania funkcji prezydenta miasta". Zapowiedział doniesienie do prokuratury dotyczące działania na szkodę Świętochłowic. Zadłużenie przekroczyło 102,6 mln zł W końcu ubiegłego roku zadłużenie Świętochłowic (bez jednostek budżetowych miasta) wraz z poręczeniami przekroczyło 102,6 mln zł, z czego - jak podał w poniedziałek obecny prezydent - 20 mln zł to niezapłacone faktury za 2018 r. Poprzednią wersję tegorocznego budżetu miasta zakwestionowała Regionalna Izba Obrachunkowa. Jak podał Urząd Miasta, zastrzeżenia Izby wzbudziła "nierealna prognoza dochodów, idąca w parze z niedoszacowanymi wydatkami, a także źródła sfinansowania planowanego deficytu, który miał zostać pokryty z kredytów, mimo braku zdolności ich spłaty". W ocenie nowych władz miasta, konieczne stało się przygotowanie planu naprawczego, na który - obok uchwalonego w poniedziałek budżetu - złożą się m.in. redukcja wydatków i etatów, restrukturyzacja zobowiązań, poprawa ściągalności podatków i opłat lokalnych, prywatyzacja mienia oraz zwiększenie dochodów m.in. poprzez sprzedaż działek inwestycyjnych i zwiększenie bazy podatkowej. Miasto zamierza również ubiegać się o pożyczkę z Ministerstwa Finansów. Były prezydent odpiera zarzuty i atakuje nowe władze W ocenie Dawida Kostempskiego konferencja prasowa jego następcy dotycząca stanu finansów Świętochłowic "była pełna nieprawd i nieścisłości, a przede wszystkim działa na szkodę miasta oraz jego mieszkańców". Były prezydent przytoczył raport resortu finansów o zadłużeniu polskich miast, z którego wynika, iż - jak napisał - "sytuacja finansowa Świętochłowic nie jest zła i nie odbiega znacząco od innych miast". "Dług na poziomie 1706 zł na jednego mieszkańca daje nam 350. pozycję na 2478 miast w Polsce. Alarmowanie o możliwym bankructwie i podzieleniu Świętochłowic pomiędzy sąsiednie gminy jest rozpaczliwą próbą przykrycia indolencji, braku kompetencji oraz pomysłu na zarządzanie miastem obecnego prezydenta" - czytamy w środowym oświadczeniu byłego prezydenta. Kostempski zaznaczył, że znacznie bardziej zadłużone ościenne miasta, nie rezygnują - jak aktualnie Świętochłowice - z realizacji inwestycji. "Zaniechanie strategicznych przedsięwzięć miejskich takich jak centrum przesiadkowe 'Mijanka', na które wywalczyliśmy 25 mln zł unijnych, bezzwrotnych środków oraz stadionu żużlowego im. Pawła Waloszka, na który obiecano nam pieniądze z Ministerstwa Sportu, to nieodpowiedzialność i dowód na brak kompetencji w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi" - ocenił były prezydent. Jego zdaniem, gdy osiem lat temu obejmował urząd prezydenta miasta, Świętochłowice były daleko w tyle za innymi miastami Śląska - bez inwestycji, bez środków zewnętrznych, z wysokim bezrobociem, omijane przez inwestorów. Powstał program rozwoju Świętochłowic, a miasto ruszyło po zewnętrzne finansowanie - w ciągu dwóch kadencji pozyskano ponad 120 mln zł. "Dzięki czemu Świętochłowice zmieniły się nie do poznania, stając się atrakcyjnym miejscem do życia" - ocenił Kostempski. "Biorąc pod uwagę trud, jaki w rozwój Świętochłowic włożył mój zespół oraz mieszkańcy, nie mogę być obojętny na bezpodstawne stwierdzenia obecnego prezydenta, iż miasto znajduje się na skraju bankructwa i grozi mu upadek. Dlatego w najbliższym czasie złożę zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przed Daniela Begera dotyczącego działania na szkodę gminy" - zapowiedział b. prezydent Świętochłowic. Ocenił, że przyczyną niezapłaconych przez miasto faktur i zobowiązań jest niewyemitowanie 15 mln zł obligacji komunalnych, które w ub. roku do budżetu wpisała Rada Miejska. Nowy prezydent - w ocenie poprzednika - "nie wykazał też jakiejkolwiek inicjatywy pozyskania pieniędzy unijnych, a jego oświadczenia dotyczące rzekomego bankructwa gminy wpędzają ją w poważne tarapaty i osłabiają jej wizerunek na zewnątrz". Świętochłowice na skraju bankructwa? W miniony poniedziałek obecny prezydent miasta Daniel Beger podkreślał, że jego ocena finansów miasta jest poparta oceną Regionalnej Izby Obrachunkowej. "Przed nami bardzo trudny rok. To sytuacja bezprecedensowa, jeżeli chodzi o Świętochłowice. Decyzje Regionalnej Izby Obrachunkowej powodują, że musimy dokonać dużych cięć. Jeżeli nie chcemy pójść drogą gminy Ostrowice, to jest ten moment, kiedy należy podjąć decyzję" - przekonywał radnych prezydent miasta, wybrany jesienią ubiegłego roku z listy lokalnego stowarzyszenia. Prezydent Świętochłowic przekonywał, że w mieście konieczne jest podjęcie działań naprawczych - ich częścią jest skorygowanie budżetu przygotowanego pod kierunkiem poprzedniego prezydenta. "To jest przemyślany budżet, który pozwoli realizować politykę oszczędnościową" - mówił Beger, oceniając, iż cięcia są konieczne po to, "by skończyć w Świętochłowicach z finansową fikcją i zacząć zarządzać miastem w oparciu o realne założenia, modyfikowane w miarę stabilizowania się sytuacji finansowej gminy". Poprzedni budżet Świętochłowic na 2019 r. - jak podał w poniedziałek Urząd Miasta - został oceniony przez Regionalną Izbę Rachunkową jako niemożliwy do spełnienia. Negatywną ocenę ze strony instytucji sprawującej nadzór nad samorządem otrzymały również inne przygotowane jesienią zeszłego roku przez świętochłowickich urzędników dokumenty: Wieloletnia Prognoza Finansowa na lata 2019-2037 oraz projekt sfinansowania deficytu w 2019 r. Wśród najważniejszych zadań na 2019 r. prezydent Świętochłowic wymienił tzw. remediację (przywrócenie walorów ekologicznych) miejskiego stawu Kalina, zapowiadając ogłoszenie kolejnego przetargu na wykonanie tego zadania w najbliższych dniach. Inne priorytety to program mieszkaniowy (obejmujący powołanie TBS), stworzenie koncepcji stadionu im. Pawła Waloszka oraz podjęcie działań pobudzających biznes w mieście. Za istotne uznał również działania w sferze transparentności życia publicznego, obejmujące m.in. dostęp do informacji publicznej czy prowadzenie i publikację Centralnego Rejestru Umów, a także zwiększenie świadomości i partycypacji społecznej m.in. poprzez konsultacje społeczne oraz nowy model budżetu obywatelskiego. Samorządowcy przekonują, że "2019 r. będzie rokiem zaciskania gminnego pasa w celu budowania coraz lepszej kondycji gminnej kasy", by możliwa była "realizacja długodystansowych planów w miejsce gorączkowego truchtu, którego efektem jest głównie finansowa zadyszka". Za przyjęciem nowej wersji budżetu Świętochłowic na 2019 r. głosowało w poniedziałek 13 radnych, a 7 wstrzymało się od głosu. Były prezydent miasta - jak podał świętochłowicki magistrat - nie głosował. Nowy budżet zakłada dochody miasta rzędu 246,5 mln zł, przy wydatkach zbliżonych do 245,1 mln zł. Zaplanowano nadwyżkę budżetową przekraczającą 1,4 mln zł.