Do awarii doszło w nocy. Służby Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Czechowicach-Dziedzicach zostały zaalarmowane nagłym spadkiem ciśnienia w rurach. Od 5.00 rano zaczęto lokalizować miejsce wycieku. Okazało się, że rozszczelnieniu uległ główny wodociąg dostarczający wodę do miasta. Awaria nastąpiła między stawami w okolicach ulicy Dębowej. Żeby dostać się do uszkodzonego fragmentu, trzeba było wykopać dół wielkości sporego domu. Po odsłonięciu okazało się, że w rurociągu jest dziura wielkości pięści "wyżarta" przez rdzę. - Najpierw poinformowaliśmy wszystkie służby, to znaczy straż pożarną, pogotowie ratunkowe, zakłady pracy i spółdzielnie mieszkaniowe. Około 7.00 zamknęliśmy dopływ wody, równocześnie wysyłając do mieszkańców beczkowozy tak, żeby maksymalnie zniwelować niedogodności związane z awarią. Zaopatrzyliśmy się również w 50 litrowe baniaki, które rozwoziliśmy do osób starszych i na wezwania telefoniczne - mówi Anna Morończyk, kierownik czechowickich wodociągów. W sumie wody pozbawieni byli mieszkańcy osiedla Michałowicza, osiedla przy ul. Traugutta, tak zwanego "Manhattanu" oraz ludzie z domów w okolicy ulic Narutowicza i Szkolnej. Awarię udało się usunąć, choć pierwotnie wydawało się, że spora część Czechowic-Dziedzic nie będzie miała wody nawet do 15.00. - Główny rurociąg zaopatrujący miasto ma 30 lat, to na standardy nie jest zbyt dużo. Niestety jest wykonany ze stali, więc trzeba się liczyć z podobnymi wyciekami, które powstają w słabszych miejscach arterii. Na szczęście są to przypadki niezwykle rzadkie. A gdy już, występują mamy przygotowaną odpowiednią procedurę, która jak to okazało się dzisiaj sprawdza się w praktyce - wyjaśnia Anna Morończyk.