- Pożar był duży, objął powierzchnię ok. 2 tys. metrów kwadratowych. Akcja gaśnicza była trudna m.in. z powodu silnego zadymienia. Słup czarnego dymu było widać aż z Katowic - powiedział rzecznik śląskiej Straży Pożarnej Jarosław Wojtasik. W sumie w akcji uczestniczyło 25 jednostek strażackich. Wieczorem, kiedy pożar był już opanowany i trwało dogaszanie, na miejscu pozostały trzy miejscowe jednostki. Będą prowadzić akcję do późnego wieczora, a być może aż do środowego ranka. Pracownicy zakładu opuścili halę jeszcze przed przybyciem strażaków. Nie było zagrożenia dla ludzi i okolicznych budynków. Niegroźnie poszkodowane zostały dwie osoby; jeden z pracowników firmy zasłabł, a ochraniający akcję strażaków strażnik miejski podtruł się dymem. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. Nie oszacowano także wysokości strat. Już wiadomo jednak, że wartość samego spalonego towaru liczona będzie co najmniej w setkach tysięcy złotych.