Choć nie by pijany, a chory - wypuszczono go dopiero kilku godzinach z rachunkiem na prawie 300 złotych.- Został przetransportowany na izbę wytrzeźwień, ponieważ na osobę chorą nie wyglądał - mówi Mirosława Uziel-Kisińska, rzeczniczka Straży Miejskiej w Zabrzu. I dodaje: Był agresywny. Jak mówi, dopiero podczas rozbierania p. Michała zauważono opaskę wskazującą, że jest chory na cukrzycę.