Strajk zorganizowały "Solidarność", Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oraz Związek Zawodowy "Kontra". Domagają się podwyżek płac oraz gwarancji zatrudnienia. - Strajk ma zintegrować załogę i pokazać dyrekcji, że nie godzimy się na faworyzowanie płacowe tylko części załogi. To kolejny etap w prowadzonym przez nas sporze zbiorowym z dyrekcją. Nasze oczekiwania płacowe uwzględniają jednak sytuację finansową szpitala - powiedział przewodniczący "S" w szpitalu Henryk Dyduła. - Na proteście na pewno nie ucierpią pacjenci. Minimalna obsada jest zapewniona, jesteśmy też dostępni pod telefonem i w razie pilnej potrzeby podejmiemy pracę - dodał. Dyrektor placówki Andrzej Krawczyk powiedział, że szpital w miarę swoich możliwości finansowych realizuje porozumienie płacowe zawarte jeszcze w 2007 r. przez poprzedniego dyrektora. Pracownicy mają otrzymać w tym roku 43 proc. wynegocjowanej na ten okres sumy. Zapewnił, że nie planuje zwolnień, a stara się zatrudnić więcej pielęgniarek. Jak powiedział, szpital jest zadłużony na 14 mln zł, a spełnienie żądań związkowców kosztowałoby placówkę 8 mln zł tylko w tym roku. Szpital ma 1070 łóżek, zatrudnia 770 pracowników. Porozumienia z dyrekcją zawarły związki zawodowe lekarzy, psychologów oraz pracowników ochrony zdrowia.