Jego szef Roman Kwiatkowski powiedział, że na murach pojawiły się antyromskie ulotki i napisy. Według niego, zaatakowano też romskie mieszkanie, a policja miała ociągać się z interwencją. Rzecznik żywieckiej policji Wiesław Zoń wyjaśnił w rozmowie, że do policji nie wpłynęło żadne doniesienie od Romów o incydencie. Policja już wcześniej prowadziła postępowanie przygotowawcze w sprawie rasistowskich i faszystowskich napisów na murach. SRwP poinformowało, że 27 września nieznani sprawcy rozkleili w Żywcu w widocznych miejscach ulotki z hasłami: "Polska dla Polaków - Cyganom śmierć". - Jeszcze tej nocy kilku agresywnych napastników dobijało się do drzwi frontowych budynku, w którym mieszkają Romowie. Po nieudanej próbie wejścia, napastnicy starali się sforsować drzwi od podwórka kamienicy. Romska rodzina zaalarmowała miejscową policję, która odmówiła interwencji, tłumacząc się brakiem funkcjonariuszy. Po kilkunastu minutach przed budynek przyjechał radiowóz na sygnale. Jak się później okazało, byli to policjanci z Bielska-Białej. Sprawcy podobno zostali zatrzymani, ale krótko potem zwolnieni - relacjonował szef SRwP Roman Kwiatkowski. Rano Romowie na kamienicy zauważyli namalowaną swastykę oraz napis "Polska dla Polaków - Cyganom śmierć". Na murach w innych rejonach miasta pojawiły się swastyki i napisy "White power". Do dziś nie zostały zamalowane. Stowarzyszenie Romów, w przekazanym w piątek oświadczeniu, podkreśliło, że ostatnie najście nie jest pierwszym przypadkiem, "kiedy w sytuacji zagrożenia Romów policja wykazuje się dziwną opieszałością". "Oczekujemy zdecydowanej postawy organów ścigania wobec tych, którzy szerzą nienawiść i nawołują do waśni na tle narodowościowym. Jednocześnie zwracamy się z apelem do władz miasta i powiatu oraz lokalnego Kościoła o potępienie rasistowskich praktyk i wdrożenie systemowych działań, które będą zapobiegać w przyszłości podobnym sytuacjom" - głosi oświadczenie. Szef stowarzyszenia w liście do dziekana, księdza Władysława Fidelusa poprosił o "włączenie się w proces uwrażliwiania społeczności lokalnej na los Romów oraz zapobiegania nietolerancji". - Ponieważ do antyromskich ekscesów dochodzi w Żywcu od dłuższego czasu, przeciwdziałanie im wymaga systematycznych i skoordynowanych działań lokalnych władz, podległych im instytucji, nauczycieli a także - a może nawet przede wszystkim - księży - napisał. Rzecznik żywieckiej policji Wiesław Zoń powiedział, że dokładnie sprawdził nagrania zgłoszeń, a każde z nich jest rejestrowane, z 27 i 28 września, także nocne. Nie było tam wezwania Romów. - Dziwię się, bo o tak poważnym zdarzeniu z pewnością poinformowałby nas wójt społeczności romskiej w Żywcu. Taki sygnał też nie nadszedł - powiedział. Zoń podkreślił, że policja nie bagatelizuje żadnego wezwania. "Nie traktujemy Romów jak gorszych obywateli. Każde zgłoszenie rozpatrujemy z pełną starannością" - dodał. Także policjanci z Bielska-Białej, którzy mieli interweniować, nie odebrali żadnego sygnału. Rzecznik przyznał natomiast, że w ostatnim czasie zauważalny jest wzrost aktywności faszyzującej grupy. W mieście pojawiły się na murach nazistowska i rasistowska symbolika oraz hasła. "21 września policjanci z sekcji kryminalnej wszczęli postępowanie przygotowawcze w sprawie napisów. Pod uwagę brane są przestępstwa z dwóch artykułów: publicznego propagowania faszyzmu oraz niszczenia mienia. Zagrożone jest to karą do 5 lat więzienia" - powiedział. Zoń dodał, że policjanci podejrzewają już konkretne osoby. Romowie zapowiedzieli, że w piątek złożą w sprawie wypadków w Żywcu doniesienie do tamtejszej prokuratury. Ich zdaniem nocne najście musi być zakwalifikowane jako "nawoływanie do waśni na tle narodowościowym". Społeczność romska w 32-tysięcznym Żywcu liczy około 200 osób.