Konflikt trwa już od wielu lat, ale teraz sprawą zajmuje się policja.- Starsza pani zgłosiła się na komendę. Przyznała się do posiadania pistoletu i tego, że chciała go użyć wobec sąsiadów. Poskarżyła się, że coś jej nie działa i chyba się zaciął. To była atrapa, miotacz gazu. Godzinę później zgłosiła się 38-letnia sąsiadka i złożyła zawiadomienie o groźbach karalnych - relacjonuje podkom. mgr inż. Paweł Łotocki z policji w Będzinie. Staruszce grozi do dwóch lat więzienia.