Szczegóły awantury, do której doszło przy okazji sparingu drugoligowego Rozwoju Katowice i grającego w ekstraklasie Ruchu Chorzów, podał we wtorek rzecznik katowickiej policji kom. Jacek Pytel. Zapowiedział, że możliwe są kolejne zatrzymania w tej sprawie. W bijatyce zorganizowanej w pobliżu ogródków działkowych wzięli udział sympatycy Ruchu Chorzów, GKS Katowice, Górnika Zabrze i czeskiego Banika Ostrawa. Bili się na pięści. Pięciu z nich zostało pobitych tak dotkliwie, że potrzebowali natychmiastowej pomocy medycznej. Trafili do szpitali. Siedmiu podejrzanych w wieku od 20 do 30 lat - sympatyków drużyny z Chorzowa - już usłyszało zarzuty udziału w bójce. Grozi im kara do trzech lat więzienia. Musieli wpłacić po 500 zł poręczenia majątkowego, zostali też objęci dozorem policyjnym - muszą meldować się w komisariacie. Mają też zakaz wstępu na stadiony. Jeden z zatrzymanych to 17-latek. Zajmie się nim sąd rodzinny. Pozostali zatrzymani zostali przesłuchani, wkrótce mogą usłyszeć zarzuty. Uciekający przed policjantami chuligani porzucili 21 samochodów, którymi przyjechali na "ustawkę". Policjanci zapowiadają, że z czasem dotrą do kolejnych uczestników awantury.