Prokurator czeka też na opinię lekarzy o stanie zdrowia dziecka, które ucierpiało w zdarzeniu. Ranny 4-latek wczoraj wieczorem przeszedł trzygodzinną operację. Teraz leży na oddziale intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze określają jego stan jako ciężki, ale stabilny. - To był najcięższy uraz ze wszystkich możliwych, bo był to uraz czaszkowo-mózgowy. Ten gatunek urazu, który dotyczy ośrodkowego układu nerwowego, jest najcięższy. W tej chwili stan dziecka jest ciężki, bo jest ono w śpiączce farmakologicznej. Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość. My robimy swoje. Tkanki, które zostały uszkodzone, muszą się wyleczyć - mówi Ludwik Stołtny, ordynator oddziału intensywnej terapii w klinice dziecięcej w Katowicach. Do wypadku doszło wczoraj podczas holowania autobusu przez ciężarówkę. Jako zabezpieczenia linki kierowcy użyli klucza płaskiego. Klucz pękł, a jego część ciężko raniła w głowę 4-latka z grupy przechodzących obok miejsca zdarzenia przedszkolaków. Zakładanie klucza przy lince holowniczej jest zakazane. Na razie nie wiadomo jednak, czy zgodnie z przepisami kierowcy użyli linki holowniczej zamiast tzw. sztywnego holu. Duże samochody są na nim holowane, jeśli jest to np. awaria hamulców, czy kierownicy. To oznacza, że nie zawsze musi być stosowany taki właśnie hol. Dlatego teraz tak ważne będą badania techniczne autobusu i dokładne sprawdzenie, co się w nim zepsuło. Piotr Glinkowski CZYTAJ WIĘCEJ: 4-LATEK UDERZONY KLUCZEM OD HOLOWANIA