Do brutalnego napadu doszło przed miesiącem. Wieczorem do mieszkania przy ul. 1 Maja weszli trzej mężczyźni. Napastnicy pobili właściciela i związali go przewodem elektrycznym. - Gdy skrępowany 50-latek leżał na podłodze w pokoju, bandyci przeszukali jego mieszkanie, w którym znaleźli wiertarkę, młot udarowy i kartę bankomatową. Wtedy postanowili zmusić poszkodowanego, by ujawnił im kod PIN. Gdy odmówił, jeden z bandytów rozciął mu usta nożem - powiedział rzecznik katowickiej policji aspirant sztabowy Jacek Pytel. Rannego i związanego mężczyznę przestępcy zostawili w mieszkaniu. Z konta poszkodowanego nie ukradli żadnych pieniędzy, bo ich tam nie było. Następnego dnia katowiczanin poinformował o napadzie policjantów. Informacje przekazane przez niego bardzo szybko naprowadziły ich na bandytów, którzy w czasie napadu nie byli zamaskowani. Dwaj z nich, 21- i 32-latek, zostali zatrzymani już kilkadziesiąt godzin po napadzie i decyzją sądu - aresztowani. Trzeci, gdy dowiedział się o wpadce kompanów, zaczął się ukrywać. Został zatrzymany ostatniej nocy w mieszkaniu swoich rodziców, których przyszedł odwiedzić. Ten podejrzany ma 20 lat. We wtorek stanął przed prokuratorem. Jeszcze nie zapadła decyzja w sprawie jego aresztowania. Całej trójce grozi kara do 12 lat więzienia.