Cieszyńska prokuratura rejonowa zarzuciła pilotowi, że naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu powietrznym. Według przedstawicieli Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i biegłego z zakresu lotnictwa cywilnego przyczyną wypadku był nieprawidłowy sposób pilotażu - oskarżony leciał na zbyt niskiej wysokości. - Lot nie może być wykonywany na wysokości mniejszej niż 300 metrów nad najwyższą przeszkodą gęstej zabudowy miast i osiedli oraz 150 metrów nad innymi terenami. Tymczasem pilot leciał na wysokości zdecydowanie niższej, co spowodowało utratę sterowności i upadek śmigłowca - poinformowała Borkowska. Prywatny śmigłowiec upadł w ogródku posesji w Dzięgielowie na Śląsku Cieszyńskim. Maszyna uszkodziła także dach domu, ogrodzenie i samochód.