Taki wniosek złożyła w czwartek obrona na rozprawie odwoławczej w sprawie 17 b. milicjantów, oskarżonych o strzelanie do górników w pacyfikowanych w grudniu 1981 r. kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Obrona kwestionowała przepisy dotyczące przedawnienia ścigania w świetle przepisów ustawy o IPN i dawnego kodeksu karnego. - Wbrew stanowisku obrony, sąd apelacyjny nie dostrzega wątpliwości, które w niniejszej sprawie wymagałyby wystąpienia z pytaniem prawnym do TK - powiedział przewodniczący składu orzekającego Waldemar Szmidt. Jak dodał, rozstrzygnięcie kwestii przedawnienia leży w kompetencjach sądu. Sąd apelacyjny nie uwzględnił też wniosku b. zomowców o przeprowadzenie dowodu na okoliczność powołania Moniki Śliwińskiej na stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Katowicach. To sędzia Śliwińska przewodniczyła składowi orzekającemu, który przed rokiem skazał oskarżonych o strzelanie do górników. Jak wskazywali oskarżeni, Śliwińska awansowała w czasach rządów Jarosława Kaczyńskiego, a to - ich zdaniem - może budzić wątpliwości co do jej bezstronności. Sędzia Szmidt mówił, że okoliczności powołania Śliwińskiej nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, a tryb powołania prezesów sądów jest regulowany powszechnie znanymi przepisami. Oskarżony Maciej Sz. zwrócił się do sądu apelacyjnego o ujawnienie akt z postępowania częstochowskiej prokuratury, dotyczącego zniknięcia z akt sprawy "Wujka" map sytuacyjnych terenu kopalni. Ten wniosek sąd apelacyjny uwzględnił. Sędzia Szmidt poinformował też strony o możliwej zmianie kwalifikacji prawnej przestępstw zarzucanych oskarżonym. Chodzi m.in. zmianę zarzutu z udziału w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia na narażenie górników na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeszcze przed otwarciem przewodu sąd apelacyjny zmienił wcześniejszą decyzję sądu I instancji, który zgodził się na podawanie pełnych personaliów oskarżonych i ujawnianie ich wizerunku. Będzie to możliwe dopiero po ogłoszeniu prawomocnego wyroku. Przed sądem rozpoczęły się wystąpienia stron, które zaskarżyły wyrok z I instancji. Wcześniej sąd apelacyjny zrelacjonował wyrok sądu okręgowego i zażalenia na orzeczenie. Złożyły je wszystkie strony procesu. Prokuratura zakwestionowała m.in. uniewinnienie przez katowicki sąd okręgowy byłego wiceszefa KW MO Mariana O., zarzucając sądowi błąd w ustaleniach faktycznych. W przypadku 16 oskarżonych oceniła, że wysokość ich kar jest "rażąco" niewspółmierna do stopnia szkodliwości ich czynów. Obrona domaga się uniewinnienia podsądnych lub wymierzenia oskarżonym łagodniejszych kar albo - w części zarzutów - przekazania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Odnośnie części zarzutów niektórzy obrońcy domagali się umorzenia postępowania. W ostatnim wyroku - ponad rok temu - Sąd Okręgowy w Katowicach skazał 15 z 17 oskarżonych, po raz pierwszy dopatrując się winy oskarżonych. Skazani zostali wszyscy zomowcy, pacyfikujący w grudniu 1981 r. kopalnię "Wujek". 11 lat więzienia dostał b. dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald C.; jego 14 podwładnych- od 2 i pół roku do trzech lat. Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania tych zakładów przez siły milicji od kul zginęło dziewięciu górników z "Wujka", a kilkudziesięciu robotników z obu kopalń zostało rannych.