Nie doszło do odczytania aktu oskarżenia. Gliwicka prokuratura okręgowa postawiła byłej dyrektor prowadzonego przez boromeuszki specjalnego ośrodka wychowawczego w Zabrzu siostrze Agnieszce F. oraz innej zakonnicy Bogumile Ł. łącznie 20 zarzutów dotyczących m.in. znieważania wychowanków i naruszania ich nietykalności cielesnej. Agnieszka F. miała też ułatwić dokonanie gwałtu. Jak poinformowała wiceprezes zabrzańskiego sądu sędzia Agnieszka Kubis, w czwartek nie odczytano aktu oskarżenia. Powodem były wątpliwości dotyczące właściwej reprezentacji procesowej pokrzywdzonych. Jeśli zostaną one wyjaśnione przez sąd rodzinny, prokurator przedstawi swe oskarżenie w maju. Później sąd m.in. przesłucha 32 świadków. W materiałach śledztwa zebrano opisy zdarzeń z okresu między styczniem 2005 r., a styczniem 2006 r. Odpowiadające w procesie z wolnej stopy b. dyrektor ośrodka i jej podwładna miały m.in. zlecać wykonanie kar fizycznych na dzieciach innym wychowankom oraz same stosować wobec podopiecznych przemoc fizyczną i psychiczną. Jeden z zarzutów dotyczy gwałtu na chłopcu, którego Agnieszka F. zamknęła na noc w pokoju z dwoma innymi wychowankami. Zdaniem prokuratury, okoliczności tego zdarzenia wskazują, że zakonnica zaniedbała wówczas swe obowiązki, pomagając w ten sposób w doprowadzeniu do poddania się czynności seksualnej osoby poniżej 15. roku życia. Rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach sędzia Tomasz Pawlik poinformował, że proces ze względu na dobre obyczaje będzie niejawny. Wyjaśnił również, że sprawa jest pokłosiem innego śledztwa prowadzonego przez gliwicką prokuraturę - w sprawie zabójstwa w lutym 2006 r. 8-letniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. - Jeden z oskarżonych o dokonanie tej zbrodni, Tomasz Z., był wychowankiem zabrzańskiego ośrodka boromeuszek. Jednym z elementów jego linii obrony podczas śledztwa było tłumaczenie, że jego późniejszą postawę ukształtował fakt bycia świadkiem, a później także uczestnikiem gwałtów, do których tam dochodziło - powiedział PAP Pawlik. Śledztwo na podstawie informacji Tomasza Z. wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Według informacji jej rzecznika, prok. Michała Szułczyńskiego, akt oskarżenia w tej sprawie przesłano do zabrzańskiego sądu w grudniu ub. roku. Wcześniej prokuratura powiadomiła o sprawie Kuratorium Oświaty w Katowicach sprawujące nadzór pedagogiczny nad ośrodkiem. - Po rozpoznaniu sytuacji doszliśmy do wniosku, że opieka w ośrodku, w którym przebywa ok. 50 dzieci, może nie być prawidłowa, a stosowane metody są archaiczne. Nasze wnioski przekazaliśmy zgromadzeniu sióstr boromeuszek, które szybko zareagowało zmieniając tam wiosną ubiegłego roku kierownictwo - powiedział rzecznik kuratorium Piotr Zaczkowski. Kuratorium zaleciło nowej przełożonej ośrodka m.in. wprowadzenie zmian w programie wychowawczym oraz zatrudnienie psychologa. Zaczkowski dodał, że praktycznie do czasu ujawnienia sprawy z samej placówki, a także ze szkół, do których chodzą jej podopieczni, nie płynęły niepokojące sygnały, a Agnieszka F. została nawet wyróżniona przez lokalną społeczność.