Jak przekazano w komunikacie postępowanie w Prokuraturze Rejonowej w Rudzie Śląskiej dotyczyło czynów popełnionych przez Mariusza B. na szkodę osoby bezdomnej. "Przestępstwa zostały utrwalone na dwóch filmach zapisanych w telefonie Mariusza B. Pokrzywdzonym okazał się 56-letni bezdomny, schorowany i bezrobotny. We wszczętym dochodzeniu Mariusz B. otrzymał status podejrzanego" - napisano. Poinformowano, że na polecenie prokuratora regionalnego w Katowicach przeprowadzono analizę postępowania przeciwko Mariuszowi B., z której wynikło, że w sprawie podjęto szereg błędnych decyzji procesowych. "Błędnie przedstawiono podejrzanemu zarzut naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na okres krótszy niż siedem dni, mimo że Mariusz B. zadawał z dużą siłą pokrzywdzonemu uderzenia w głowę w sposób niezwykle agresywny, a także rzucił go na jezdnię, po której poruszały się samochody, nie licząc się z tym, że może on utracić życie" - wskazano. Dodano również, że w sprawie nie skierowano wniosku o areszt tymczasowy, uzasadniając tę decyzję ustabilizowanym trybem życia podejrzanego i brakiem obaw, że mógłby ukrywać się przed organami ścigania. "Tymczasem podejrzany był osobą wielokrotnie karaną i poszukiwaną listami gończymi w związku z nieodbyciem kar pozbawienia wolności o łącznej długości ponad dwóch lat" - podkreślono. "Bezzasadnie przyjęto również, że Mariusz B. na wolności nie będzie wpływał na pokrzywdzonego. Podejrzany nie wahał się bić go bez żadnego powodu. Zatem ryzyko, że mógłby ponownie zaatakować pokrzywdzonego w celu wymuszenia zmiany zeznań, należy ocenić jako niezwykle wysokie" - zaznaczono. Przekazano także, że prokurator generalny Zbigniew Ziobro po zapoznaniu się z wynikami analizy podjął decyzję o odwołaniu prokuratora rejonowego w Rudzie Śląskiej oraz jego zastępcy. "W ocenie prokuratora generalnego prokuratorzy dopuścili się błędów proceduralnych, które skutkowały brakiem wniosku o areszt dla niebezpiecznego bandyty i narażeniem pokrzywdzonego na kolejne bezprawne ataki" - podkreślono. Jako pierwszy o sprawie napisał portal Onet.