W dalszym ciągu prokuratorzy badają też okoliczności innego zgonu z zabrzańskiej izbie wytrzeźwień, z sierpnia tego roku. Niemal tydzień temu policjanci natrafili na mężczyznę leżącego na ulicy; przewieźli go do izby wytrzeźwień. W wydychanym powietrzu miał 3,7 promila alkoholu. W izbie zbadał go lekarz. Rano pracownicy stwierdzili, że nie żyje. Reanimacja nie dała skutku. - Sekcja zwłok jednoznacznie wskazuje na chorobowe przyczyny zgonu - wylew krwi do mózgu. Wykluczono jakikolwiek udział osób trzecich - powiedziała w środę Joanna Kosińska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zabrzu. Wyniki sekcji zwłok nie oznaczają jednak umorzenia śledztwa. Prokuratura w dalszym będzie badała, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków przez pracowników izby wytrzeźwień. Chodzi o ustalenie, czy zachowali się w tej konkretnej sytuacji tak, jak powinni. Postępowanie zostało wszczęte pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Taką samą podstawę prawną ma śledztwo, dotyczące innego zgonu w zabrzańskiej izby wytrzeźwień, do którego doszło w sierpniu. Zmarły wtedy mężczyzna miał obrażenia wewnętrzne głowy, w tym złamaną kość potyliczną. Śledczy sprawdzają, czy pracownicy służb medycznych, którzy zetknęli się z tym mężczyzną nie popełnili błędów - czy mogli nie zauważyć, że jest w poważnym stanie i na tej podstawie skierować go do izby wytrzeźwień zamiast do szpitala. W tej sprawie mają wypowiedzieć się biegli - powiedziała Kosińska.