Jak powiedziała rzeczniczka WUG Edyta Tomaszewska, do wypadku doszło ok. 720 m pod ziemią w tzw. podszybiu. - Pracownik oddziału szybowego został dociśnięty do klap załadunkowych skipu, czyli maszyny transportującej węgiel - powiedziała Tomaszewska. Jak podaje WUG, choć dzięki zaostrzonej profilaktyce i kontroli udało się zahamować wzrost ogólnej liczby wypadków w górnictwie, to jednak nie dotyczy to wypadków śmiertelnych i ciężkich w kopalniach węgla kamiennego. W tym roku zginęło już w nich więcej górników niż w całym ubiegłym roku, kiedy w kopalniach węgla śmierć poniosło 16 osób. Z analizy przyczyn tegorocznych wypadków śmiertelnych i ciężkich w polskim górnictwie wynika, że do 67 proc. z nich doszło z powodu ludzkich błędów i nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa pracy. Aż 35 proc. wypadków śmiertelnych i ciężkich związanych było z nieprawidłowościami w podziemnym transporcie. Zagrożenia naturalne były przyczynami najpoważniejszych w skutkach wypadków. Zgodnie ze statystykami WUG, po zapaleniu się i wybuchu metanu w kopalni "Borynia" zginęło 6 osób, a 5 zostało rannych. Metan był też przyczyną śmierci dwóch górników w kopalni "Mysłowice-Wesoła". Jeden górnik zginął po tąpnięciu w zakładzie górniczym "Rudna".