- Ciągle weryfikujemy dziesiątki zgłoszeń, które pojawiły się po publikacji wizerunku dziecka w mediach. Uznaliśmy jednak, że zrobimy też plakaty. Rozwiesimy je m.in. w przychodniach na Śląsku - mówi Gazeciecodziennej.pl Ireneusz Brachaczek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. TRAGICZNE ODKRYCIE W CIESZYNIE: GALERIA ZDJĘĆ Policjanci wciąż odwiedzają rodziny, zbadają też drugi staw Policjanci w dalszym ciągu odwiedzają rodziny, w których - według spisu ewidencji ludności - powinny być dzieci w wieku ok.. 1,5 roku, odpowiadającym znalezionemu chłopczykowi. - To żmudna praca (do sprawdzenia w samym woj. śląskim jest łącznie około 50 tys. rodzin - przyp. red.), ale być może na zasadzie eliminacji uda nam się dotrzeć do krewnych chłopczyka - dodaje Ireneusz Brachaczek. Śledczy zamierzają również zbadać drugi staw hodowlany na Gułdowach - sąsiadujący z tym, gdzie znaleziono ciało chłopczyka. Dziś członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego, który opiekuje się stawami, zaczną spuszczać ze zbiornika wodę. - Wędkarze chcieli zalać sąsiedni staw, więc korzystamy z okazji. Chcemy mieć 100-procentową pewność, że wszystko dokładnie sprawdziliśmy - przekonuje Brachaczek. Operacja spuszczania wody ze stawu potrwa co najmniej dobę. Potem koryto zaczną przeczesywać strażacy i policjanci. Śledczy nie wykluczają, że w sąsiednim stawie mogą znajdować się jeszcze jakieś ślady. - Ludzie, którzy popełnili przestępstwo i są w stresie robią różne dziwne rzeczy, więc nie można wykluczyć, że w tym drugim stawie coś znajdziemy - powiedział w rozmowie jeden z cieszyńskich policjantów. ŚMIERĆ CHŁOPCA - SĄ WYNIKI SEKCJ ZWŁOK