Pracownicy, którzy wzięli udział w referendum zdecydowanie poparli strajk, bo zdają sobie sprawę, że nie ma już innej drogi do wprowadzenia lepszych rozwiązań dla służby zdrowia i pozostałych branż. Frekwencja mogła być wyższa, ale wiele osób nie głosowało w obawie przed utratą zatrudnienia. - Przyjęliśmy to ze zrozumieniem, bo wielu pracowników pracuje w naszej klinice na umowach śmieciowych. To jedna z naszych bolączek - powiedziała w rozmowie z reporterką radia RMF FM wiceprzewodnicząca "Solidarności" w katowickim szpitalu Joanna Uszok-Mielewczyk. Jak dodaje, dla pracowników Centralnego Szpitala Klinicznego szczególnie ważny jest postulat dotyczący decentralizacji Narodowego Funduszu Zdrowia. Referenda strajkowe w służbie zdrowia na Śląsku już się zakończyły. Jak podkreśla Halina Cierpiał szefowa sekcji zdrowia śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" wszędzie wyniki są podobne. Frekwencja w granicach 50-60 procent, 92-94 procent głosujących jest za strajkiem - dodaje. Głosowanie trwa jeszcze w innych branżach. Wszystkie referenda mają zostać przeprowadzone do końca lutego. Do 11 marca strajku na pewno nie będzie - tak przynajmniej zapowiadali po spotkaniu z przedstawicielami rządu przedstawiciele Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. W marcu związkowcy znów spotkają się z rządem.