Jak poinformowała rzeczniczka policji w Lublińcu Iwona Ochman, ofiary śmiertelne to mężczyźni w wieku od 50 do 60 lat. Mieli problem z samodzielnym poruszaniem się. Sześć innych osób - trzech pacjentów i trzy osoby z personelu - zostało poszkodowanych. Stan jednego z rannych pacjentów jest poważny, został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Według policji, pożar wybuchł w ośmioosobowej sali na pierwszym piętrze szpitala. W czasie akcji z placówki ewakuowano kilkudziesięciu pacjentów. Wszyscy zostali przeniesieni do innych pomieszczeń tego samego szpitala. Po pożarze w szpitalu długo utrzymywało się duże zadymienie. Policyjne i prokuratorskie oględziny miejsca tragedii rozpoczęły się w środę rano. Zastępca prokuratora rejonowego w Lublińcu Mariusz Godlewski przekazał, że śledztwo będzie prowadzone pod kątem spowodowania pożaru i nieumyślnego spowodowania śmierci pacjentów. - W postępowaniu będzie także badane, czy nie doszło do zaniechań ze strony personelu szpitala w czasie samej tragedii i okresie ją poprzedzającym - dodał prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która przejęła postępowanie. Jak wyjaśnił prok. Ozimek, z pierwszych przesłuchań wynika, że pracownicy placówki mogli tolerować palenie papierosów w salach. Choć śledczy nie chcą niczego przesądzać, najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że pożar mógł powstać właśnie od niedopałka, od którego zapaliły się materace. Ostatecznie ustalą to biegli. W środę rano wyrazy współczucia rodzinom pacjentów zmarłych wskutek pożaru oraz podziękowania dla biorących udział w akcji ratowników przekazał Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Buzek życzył też poszkodowanym w pożarze pracownikom i pacjentom szybkiego powrotu do zdrowia. Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny im dr. Emila Cyrana w Lublińcu, zajmujący się leczeniem chorób psychicznych, a także neurologicznych i terapią uzależnień, ma ponad 100-letnią tradycję. Jest samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej, jednostką samorządową województwa śląskiego. Był to kolejny w ostatnich kilku latach tragiczny pożar szpitala w woj. śląskim. 1 stycznia 2006 r. w szpitalu zakaźnym w Bytomiu zginęło trzech pacjentów, a poszkodowanych zostało około 20 innych osób. Badająca okoliczności tamtej tragedii prokuratura ustaliła, że do powstania pożaru przyczynił się pacjent - jedna ze śmiertelnych ofiar tragedii. Pożar wybuchł od niedopałka papierosa. Mężczyzna, który zaprószył ogień, był nietrzeźwy.