"W obliczu sytuacji, w jakiej znalazł się dziś naród gruziński, pamiętając o trudnych momentach w naszej historii, czujemy się zobowiązani do udzielenia wszechstronnej pomocy" - napisali m.in. radni. Jak powiedział dyrektor wydziału promocji urzędu marszałkowskiego woj. śląskiego Tomasz Stemplewski, inicjatywy samorządowców tego regionu - dojrzewającej już od kilku miesięcy - nie należy odbierać w kategoriach politycznych. - To współpraca regionalna polegająca m.in. na wymianie dobrych praktyk czyli naszych doświadczeń. Chcielibyśmy m.in. zaprosić tamtejszych urzędników na staże, pomagać im w budowie struktur samorządowych - wskazał Stemplewski. Śląscy samorządowcy chcieliby przekazać Gruzinom swoje doświadczenia związane z funkcjonowaniem samorządu regionalnego, pracą w okresie przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej, przekształceniami gospodarki, procesami prywatyzacyjnymi, rozbudową infrastruktury czy organizacją turystyki. Marszałek województwa wysłał już do ambasadora Gruzji w Polsce ofertę współpracy z położonym na południu Gruzji regionem Dolnej Kartlii i poprosił o pomoc w nawiązaniu kontaktu z jego władzami. Śląscy samorządowcy deklarują, że brak analogicznych struktur samorządowych w Gruzji nie jest przeszkodą dla współpracy regionalnej. - Nieco podobne warunki współpracy mamy już z ukraińskim Obwodem Donieckim. Transferujemy tam m.in. naszą wiedzę o procesach restrukturyzacji górnictwa, np. konsorcjum z udziałem Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego wygrało przetarg na doradztwo w procesie restrukturyzacji górnictwa we wschodniej Ukrainie - wskazał Stemplewski. Choć za środową uchwałą deklarującą poparcie dla współpracy z gruzińskim regionem radni śląskiego sejmiku zagłosowali jednogłośnie, niektórzy samorządowcy, choć popierają samą ideę wsparcia Gruzinów, wskazują na możliwe konsekwencje takiej postawy. - Mamy sygnały, że Rosja monitoruje sytuację na Górnym Śląsku pod kątem etnicznym. Już kilkakrotnie w różnych rosyjskich mediach pojawiały się przekazy - niech Polacy zajmą się tym, co dzieje się właśnie na Śląsku. Obawiam się, że ta aktywność po takim geście może się zwiększyć - powiedział członek zarządu woj. śląskiego Piotr Spyra.