Osobowa mazda, którą kierował ojciec dziecka, wypadła z drogi po zderzeniu z autobusem. Jak poinformowała młodsza aspirant Iwona Ochman z lublinieckiej policji, ruch na łączącej Częstochowę z Opolem trasie - zablokowany po wypadku mniej więcej przez dwie godziny - został już przywrócony. Na miejscu wciąż jednak pracowali policjanci, strażacy i prokurator. Według informacji nadkomisarza Krzysztofa Cieślika ze stanowiska kierowania ruchem śląskiej drogówki na odcinku drogi nr 46 między Herbami Nowymi a Lisowem, kierujący mazdą ok. 40-letni mężczyzna postanowił na łuku drogi wyprzedzić kolumnę kilku samochodów. Podczas wyprzedzania na śliskiej nawierzchni prawdopodobnie stracił jednak panowanie nad samochodem - podczas powrotu na prawy pas jego mazda uderzyła w jadący z przeciwka autobus z Lublińca do Częstochowy. To uderzenie wyrzuciło samochód do rowu. Ojciec dziecka po wypadku trafił do szpitala w Częstochowie. Reanimacja jego trzyletniego synka i noszącej inne nazwisko kobiety nie powiodła się. W autobusie, w który uderzyła rozpędzona mazda, nikt nie doznał poważniejszych obrażeń - jego kierowca był w szoku. Nadkomisarz Cieślik podkreślił, że w środę po południu na drodze, gdzie doszło to tragicznego zderzenia, warunki do jazdy były trudne. Padający od rana śnieg ograniczał widoczność, a zalegające na drodze błoto pośniegowe znacznie zmniejszało przyczepność. Podobne warunki panowały w środę po południu na większości głównych tras regionu. Przyczyniły się one do wystąpienia prawdopodobnie większości spośród odnotowanych tego dnia w woj. śląskim kolizji i wypadków, w których łącznie - do godz. 17 - zginęły trzy osoby, a co najmniej pięć zostało rannych. Drugie śmiertelne tego dnia zdarzenie w regionie miało miejsce na wiodącej w kierunku Cieszyna drodze nr 938 w miejscowości Pruchna. Osobowy mercedes na słowackich numerach rejestracyjnych śmiertelnie potrącił tam ok. 50-letniego mężczyznę, który - według relacji świadków - usiłował wsiąść na rower. Nadkomisarz Cieślik zaapelował, by w tak ciężkich warunkach, kierowcy jechali wolno, choć płynnie, zachowując duże odstępy do poprzedzających ich pojazdów. Według synoptyków z krakowskiego Biura Prognoz Meteorologicznych śnieg w woj. śląskim będzie padał co najmniej do czwartku - od środowego poranka może go przybyć od 15 do 25 cm.